Big Mouth – wulgarnie o dojrzewaniu

Animacja dla dorosłych o nastolatkach i dojrzewaniu. Brzmi trochę problematycznie, ale, jak pokazuje Big Mouth, wcale tak nie musi być. Premiera najnowszego sezonu odbyła się czwartego grudnia. Tym razem twórcy serialu postanowili skupić się na wielu poważniejszych problemach, dotykających młodzież. Czy ta lekka zmiana klimatu historii wpłynęła pozytywnie na animację? 

Big Mouth od pierwszego sezonu budziło już kontrowersje. Serial posiada swoje własne grono zagorzałych fanów, jak i licznych przeciwników. Humor tej animacji Netflixa od początku był wulgarny i obrzydzający, ale zarazem błyskotliwy z wieloma odniesieniami do popkultury. Rzeczą oczywistą jest, że nie jest to dla wszystkich. Uważam jednak, że twórcom w każdym sezonie udaje się zachować równowagę pomiędzy wulgarnością, a nieco “lżejszymi” żartami. 

Wiele twarzy dorastania

Animacja spotkała się jednak z falą zarzutów ze strony krytyków, a nawet fanów. Wielu osobom nie podobały się drugi i trzeci sezon, w których twórcy postanowili skupić się także na postaciach pobocznych, dając im czasem nawet cały odcinek, jak w tym o trenerze Stevie z gościnnym udziałem obsady Queer Eye. Dlatego też w czwartym sezonie ponownie skoncentrowano uwagę na Nicku, Andrew i Jessie. Pod koniec bardzo ważną postacią stał się także Matthew. 

Każda postać z głównej trójki przedstawia inny aspekt dorastania. Historia Andrew od początku obraca się wokół stałego podniecenia, które nie raz zmusza go do wielu dziwnych zachowań. Nick zmaga się z podobnymi problemami co Andrew, ale jego wątek głównie skupia się na późniejszym i mniej widocznym procesie dojrzewania, niskiej samoocenie i coraz większej niechęci do swojej osoby. Moim zdaniem, już od pierwszego sezonu, najbardziej rozbudowaną postacią jest Jessie, która boryka się ze stałym napływem negatywnych emocji, pogłębiających jej zły stan psychiczny.

Od początku głównym celem Big Mouth było ukazanie problemów dojrzewania, dotykających młodzież, w humorystyczny i odważny sposób. Tym razem skupiono się jeszcze bardziej na wątkach LGBT (pojawiały się one już wcześniej, ale nie tak jak w czwartym sezonie)lęku, niepokoju i odizolowaniu, spowodowanym niską samooceną. Ciągły niepokój jest właśnie głównym wątkiem oraz antagonistą, pokazanym pod postacią małego, przestraszonego komara. 

 

 

Odkrywanie siebie i zrozumienie innych

W czwartym sezonie debiut miała pierwsza transpłciowa bohaterka – Natalie, którą poznajemy na obozie letnim. Dziewczyna musi się zmagać niemiłymi żartami, odrzuceniem i wstydem, czyli problemami,  które dotyczą większości osób LGBT, ale w szczególności tych z pod litery T.  Jej historia niestety zakończyła się jeszcze na początku sezonu, ale mam nadzieję, że twórcy nie porzucą jej tak szybko.

Ważnym wątkiem jest także odkrywanie siebie i swojej kultury. Skupiał on się głównie wokół postaci Missy, która wychowała się w z białą matką i czarnym ojcem. Dzięki swoim kuzynkom, bohaterka dowiaduje się, że została odarta z własnej kultury i rozpoczyna drogę akceptacji i celebracji swojego pochodzenia. Zostaje to potem dodatkowo rozwinięte przez DeVona, który tłumaczy Missy, jak musi dostosowywać swoje zachowanie w zależności od tego, czy przebywa z białymi, czarnymi, starszymi itp. 

Serial pozwala zrozumieć osobom w wieku bohaterów, że nie są same ze swoimi rozterkami i prawie każdy na świecie przeżył to, co oni. Z drugiej strony, starsi widzowie mogą zrozumieć, że dzieci i młodzież też może borykać się z wieloma problemami i nie można tego bagatelizować. Twórcy, poprzez Big Mouth, chcą pokazać, że tak jak mówi przysłowie nic co ludzkie, nie jest mi obceWszyscy jesteśmy obrzydliwi i nie ma w tym nic złego.


Autor: Damian Frątczak

Damian Frątczak

Zajmuję się głównie działem kultury. Kocham filmy, szczególnie horrory (nawet te kiczowate i tanie z 2003), ale także interesuję się muzyką i ogólnie popkulturą. Od dziecka jestem fanem simsów, filmów Guillermo del Toro i twarzy Nicholasa Cage'a.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *