#FilterDrop – prawdziwa twarz piękna
Ile razy przeglądając Instagrama, zastanawiałeś się, jak to możliwe, że wszyscy tam są tacy „idealni”? Piękne fryzury, cera bez skazy, wysportowane sylwetki i ty scrollujący zdjęcia w niewyjściowym dresie – znajomy obraz? Media od lat dostarczają tego „właściwego” szablonu piękna, a olśniewające reklamy podkreślają, jak wiele musimy jeszcze w nas zmienić. Bycie prawdziwym w świecie ideałów nie jest łatwe, jednak akcja #FilterDrop udowadnia, że wciąż jeszcze możemy walczyć o prawdziwą twarz piękna.
Rozwój technologii niewątpliwe nadał nowy wymiar marketingowi. Firmy coraz chętniej reklamują się w internecie, wydając tysiące na wirtualne kampanie. Portale społecznościowe otworzyły dodatkowe kanały marketingowe, które jednocześnie odebrały tradycyjnym mediom możliwość pozostania jedynym „oknem na świat”. W tak dynamicznie zmieniającym się świecie marki są bardziej otwarte na interakcje ze swoimi klientami, jednak skuteczny dialog wymaga również odpowiedniego pośrednika. Rolę tę przyjmują influencerzy, którzy wykorzystując swoją popularność, polecają odbiorcom rozmaite produkty.
Nie od dzisiaj wiadomo, że wirtualne życie to nie to rzeczywiste. Jednak presja wyidealizowanego w sieci szablonu piękna wciąż wzrasta i negatywnie wpływa na psychikę przeciętnych ludzi. Internet w pewnym stopniu pozwala nam stworzyć nowych siebie. Denerwują cię zbędne kilogramy, nieukładające się włosy czy wszelkie inne niedoskonałości? – z pomocą przychodzi Photoshop oraz szeroki wybór filtrów na Instagramie.
Żyjemy w erze selfie. Kierując się wyłącznie wszechobecnymi zdjęciami z różnych portali społecznościowych nie sposób zaprzeczyć, że otaczający nas świat jest wspaniały, a żyjący na nim ludzie nie posiadają najmniejszych wad. Dlaczego więc wciąż stwierdzamy, że „prawdziwe ideały” nie istnieją? Kreowanie odpowiadającej nam wirtualności jest łatwe, dopóki nie trzeba jej skonfrontować z rzeczywistością. Natomiast kiedy już dojdzie do spotkania tych dwóch wymiarów, lepiej wyzwolić się z sieci.
Tworzone przez nas upiększone treści na portalach społecznościowych to powszechny sposób na autopromocję. Przecież nie bez przyczyny mówi się, że jeżeli nie ma cię w social mediach, to nie istniejesz. Kierując się tą zasadą, również marki postanowiły zabłysnąć w sieci. Magiczne instagramowe posty „przed i po” potrafią wznieść firmę na wyżyny. Popularną praktyką stało się zachęcanie swoich obserwatorów przez influencerki do zakupu przeróżnych kosmetyków, które zgodnie z ich zapewnieniami sprawiają cuda. Niestety często udoskonalane przez filtry posty z Instagrama nie mają nic wspólnego z naszym odbiciem w lustrze, a obiecywane efekty w rzeczywistości okazują się niemożliwe do osiągnięcia.
Jednak pomimo instagramowej kultury sztuczności wciąż duża część użytkowników docenia autentyczne oblicze piękna. Równocześnie z rozwojem mody na reklamowanie produktów za pomocą filtrów upiększających, akcje jak #FilterDrop postanowiły stanąć w obronie tego, co naturalne i prawdziwe. Wymyślony przez Sashę Pallari hasztag, zmotywował tysiące użytkowników na całym świecie do wstawiania swoich zdjęć bez używania dostępnych na Instagramie filtrów. #FilterDrop szybko zyskał popularność, a promowana „prawdziwa twarz” stała się coraz bardziej pożądana na platformach społecznościowych.
Sasha Pallari, opierając się na głosach tysięcy obserwujących, pokazała światu, jak istotna jest wciąż autentyczność, nieważne czy w reklamach, czy przy zwykłych selfie. Kampania rozwinęła się tak szybko, że wykroczyła nawet poza swoją początkową misję. Ze zwykłego hasztaga na Instagramie akcja #FilterDrop stała się inspiracją do zmiany brytyjskich standardów marketingowych. Organizacja Advertising Standards Authority zabroniła używania w Anglii jakichkolwiek filtrów na Instagramie przy reklamowaniu produktów kosmetycznych. ASA uznało upiększanie zdjęć za celowe wprowadzanie konsumentów w błąd, przez co każdy post czy Stories niedostosowany do najnowszych regulacji będzie na trwale usuwany z platformy społecznościowej. Jak podkreśla sama organizacja, jest to konieczny krok w walce o dobro oraz piękno odbiorców.
Wirtualne kampanie docierają do coraz szerszego grona odbiorców, szczególnie młodych. Dlatego tak ważne jest, aby marki odpowiedzialnie wybierały swoje metody marketingowe. Mogłoby się wydawać, że stosowanie retuszu w reklamach to nic nowego. Przecież od dawna upiększone obrazy, w telewizji czy gazetach, na różne sposoby zachęcały nas do zakupów. Jednak przeniesienie tych narzędzi do internetu sprawiło, że każdy może stać się „idealny” w kilka sekund, przez co odróżnienie prawdy od fałszu graniczy niemal z cudem.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Autor: Oliwia Józefowiak
Zdjęcia: Instagram