Formuła 1 na ulicach Wrocławia. Czy szalony pomysł faktycznie mógł się udać?

Wyścig Formuły 1 na ulicach Wrocławia? Bolidy mknące z kosmicznie wielkimi prędkościami obok wydziałów Uniwersytetu Wrocławskiego? Najlepsi kierowcy świata ścigający się na placu Dominikańskim czy moście Grunwaldzkim? Tak… to mogło wydarzyć się naprawdę. Poznajcie historię ulicznego toru wyścigowego we Wrocławiu, na którym miało się odbyć pierwsze w historii Grand Prix Polski Formuły 1. 

Zjawisko „Kubicomanii” ponownie stało się aktualne, gdy Polak w 2019 r. powrócił do stawki F1

Mamy rok 2009. “Kubicomania” trwa już 3 lata, a niedzielne wyścigi Formuły 1 za każdym razem przyciągają tłumy przed telewizory. Polacy zdają się kochać sport, o którym jeszcze kilka lat wcześniej większość społeczeństwa nie miała pojęcia. Wraz z sukcesami Roberta Kubicy mówi się o coraz większym udziale naszego kraju w świecie Formuły 1. Jednym z głównych tematów w mediach jest organizacja wyścigu w Polsce. Kwestionuje się jednak sens takiego przedsięwzięcia. Pomijając wielkie koszty, problemem jest fakt, że w Polsce toru wyścigowego, na którym mogłoby się takie wydarzenie odbyć, po prostu nie ma. W pewnym momencie dla zwolenników wyścigu na polskiej ziemi pojawiło się jednak światełko w tunelu.

WROCŁAW NAJLEPSZYM MIEJSCEM DO ROZEGRANIA WYŚCIGU

W sierpniu 2009 r. zaczyna się robić głośno o projekcie firmy LG (która jest wtedy jednym z głównych partnerów Formuły 1). Koncern ogłasza akcję pod nazwą “Tor Formuły 1 w Polsce”, która ma na celu wyłonić najlepszą lokalizację na zorganizowanie wyścigu. W grę odgórnie zaangażowane są 4 miasta: Warszawa, Kraków, Gdynia i Wrocław. Za pomocą specjalnej strony internetowej każdy może oddać jeden głos dziennie na wybrane przez siebie miejsce. Sam plebiscyt trwa dwa miesiące. 

Nitka toru we Wrocławiu

LG przygotowuje każdą z propozycji bardzo starannie. Wszystkie 4 miasta mogą pochwalić się gotowym, przygotowanym przez organizatora, projektem toru ulicznego. Mapom trasy towarzyszą komputerowo wykonane grafiki, które mają pomóc w wyobrażeniu sobie końcowego efektu. Ostatecznie głosowanie wygrywa Wrocław. Gromadzi on 48 000 głosów. Tylko 2000 mniej ma na swoim koncie nadmorska Gdynia. Kraków kończy plebiscyt na trzecim miejscu, a najmniej głosów ze wszystkich propozycji otrzymuje stolica Polski – Warszawa.

Im dalej, tym bardziej nadzieje na faktyczne powodzenie całej akcji rosną. Rosną też akcje firmy LG, której projekt cieszy się coraz większym zainteresowaniem. W listopadzie 2009 r. w mieście organizowany jest event, który ma na celu oficjalną prezentację toru. Mają w niej wziąć udział polscy przedstawiciele południowokoreańskiego koncernu czy nawet ówczesny prezydent Wrocławia – Rafał Dutkiewicz. Wydarzenie przyciąga tłumy. Każdy z obecnych na miejscu kibiców może wsiąść do symulatora jazdy i samodzielnie zapoznać się z nitką toru. Ta została stworzona przez specjalnie wynajętych projektantów.  

„EFEKTOWNA” NIE IDZIE W PARZE Z „EFEKTYWNA”
Mosty: Pokoju i Grunwaldzki, którymi mieli ścigać się kierowcy

Trasa ma liczyć 4680 metrów. Czas pokonania jednego okrążenia ma zająć kierowcom około 1 minuty i 32 sekund. Prosta startowa i cały padok mają znajdować się na placu Powstańców Warszawy. Następnie trasa skręca na Rondo Reagana i prowadzi przez ulice Traugutta i Oławską, na plac Dominikański. Kierowcy poruszają się potem aleją Juliusza Słowackiego i ulicą Zygmunta Krasińskiego. Ulice: Szczytnicka i Benedykta Polaka prowadzą do finałowego fragmentu trasy, która wykorzystuje pętlę na placu Grunwaldzkim. Charakterystycznym elementem toru jest wykorzystanie dwóch mostów: Pokoju i Grunwaldzkiego, aby pokonać Odrę i przedostać się na drugą jej stronę. Co ciekawe, prosta, prowadząca na ostatni zakręt pętli, przebiega dosłownie obok wydziałów Uniwersytetu Wrocławskiego znajdujących się na ulicy Joliot-Curie. Wokół toru rozmieszono również trybuny, z których około 75 000 kibiców mogłoby oglądać zawody na żywo. 

Co do atrakcyjności samej nitki – organizatorzy starali się poprowadzić ją przez jedne z najbardziej rozpoznawalnych miejsc miasta. Tor nie zawierał jednak mocnych dohamowań, a zakręty nie pozwalały na wiele skutecznych manewrów wyprzedzania. Na trasie znajdowały się dłuższe proste, na których potencjalnie można było przygotować atak i zbliżyć się do rywala, lecz mimo wszystko to zdecydowanie za mało. Warto też nadmienić, że bolidy w tamtych czasach były skonstruowane tak, że walka na torze była łatwiejsza, niż obecnie. Być może tamta generacja byłaby więc w stanie pojechać na wrocławskich ulicach ciekawe zawody – tego jednak nigdy się nie dowiemy. 

SMUTNY KONIEC WIELKICH MARZEŃ

Niestety – projekt staje w miejscu. Po hucznych zapowiedziach i wielu nadziejach firma LG zmienia zarząd, a cała akcja kończy się fiaskiem. Taka jest oficjalna wersja. Prawdopodobnie jednak koncern nigdy nie planował faktycznej organizacji wyścigu. W grę wchodziły zbyt wielkie pieniądze. Ani rząd, ani żaden z promotorów prywatnych nie wykazali się chęcią podjęcia współpracy. Cała kampania była więc jedynie promocją marki. Na pamiątkę całej sprawy pozostały projekty i wirtualne odwzorowania torów.  

Przez następne lata kwestia organizacji wyścigu przez Polskę wracała cyklicznie do mediów. Działo się to jednak rzadko, a konkretów w każdej sytuacji brakowało. W naszym kraju znajduje się wprawdzie tor w Poznaniu (który w latach 80. był brany pod uwagę przez władze F1 jako potencjalne miejsce rozegrania pierwszych w historii zawodów za “żelazną kurtyną”). Autodrom jest jednak zaniedbany i odbywają się na nim jedynie lokalne zawody. Widoków na Grand Prix Polski Formuły 1 w najbliższych latach nie ma, i wygląda na to, że ta kwestia jeszcze długo nie ulegnie zmianie. 


Autor: Michał Nieckarz

Zdjęcia: pixabay.com, LG, Instagram, Adam Dziura

Michał Nieckarz

Tor wyścigowy, dziupla komentatorska i mikrofon w dłoni - tak widzę siebie za 10 lat. Interesuje mnie cały otaczający mnie świat, a w szczególności sport i kultura. Zarażanie innych moimi pasjami, to kolejna z nich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *