Gala jak żadna inna. Podsumowanie Oscarów 2021

W nocy z 25 na 26 kwietnia w w Hollywood wręczone zostały najważniejsze nagrody filmowe. I choć po 93 latach zdawać by się mogło, że Oscary już nas nie zaskoczą, tegoroczna gala była inna niż pozostałe. Bardziej kameralna, co oczywiste — obdarta z gościnnych występów muzycznych, monologów komików i typowego efekciarstwa i rozmachu. Za to bardziej niż zazwyczaj otwarta na kobiety i przedstawicieli mniejszości rasowych i etnicznych. Nie oznacza to jednak, że było to wydarzenie udane — nie obyło się bowiem bez znaczących wpadek i kontrowersji.

Niewątpliwie, największą zmianą, jaka nastąpiła, stały się okoliczności imprezy, odbywającej się w cieniu pandemii. Z tej przyczyny liczba gości została zmniejszona do zaledwie 170 osób. Wydarzenie odbywało się także w innym niż dotychczas miejscu —  będą wyjątkowe. Ze względu na pandemię zmniejszono liczbę gości do 170 i zrezygnowano z dodatkowych wydarzeń specjalnych i corocznego bankietu. Zmianie uległo także miejsce ceremonii — odbywała się ona niejako równolegle w Dolby Theatre („domu” Oscarów”, gdzie miejsce miała część artystyczna) i na dworcu kolejowym Union Station. Część gali, z uwagi na obostrzenia, odbyła się także poza granicami USA — łączono się między innymi z Londynem, Seulem, Sydney i Paryżem, jako że wielu nominowanych i wręczających nie mogło zjawić się w Los Angeles.

Nikogo to nie interesuje?

Zdjęcie numer 17 w galerii - Oscary 2021. Triumf

Oglądalność tegorocznej gali była najniższa w historii. Według danych opracowanych przez firmę Nielsen Media, śledziło ją zaledwie 9,85 miliona widzów w Stanach Zjednoczonych. Ponadto, w kluczowej grupie demograficznej 18-49, osiągnięto gorszy współczynnik 1,9, co znacząco wpłynęło na zyski z reklam. Oscary 2021 pod kątem niskiego zainteresowania wyprzedziły nawet zeszłoroczną imprezę, zbierając o 58% mniej widzów. W grupie docelowej zanotowano spadek o 64,2%. Uroczystość było najmniej licznie oglądaną spośród wszystkich transmitowanych w telewizji ceremonii przyznania Oscarów.

Nie zdaje się to jednak zaskoczeniem — wyniki oglądalności różnych wydarzeń online wyraźnie wskazują na spadek zainteresowania tego rodzaju formułą. Ludzie są na tyle zmęczeni wirtualną rzeczywistością, że możliwość obejrzenia transmisji gali na komputerze czy w telewizji w pewnym sensie przestała być dla nich interesująca. Dodatkowo, przeniesienie najgłośniejszych premier tego roku do internetu i zamknięcie kin sprawiło, że wielu z nas nawet nie zapoznało się z oscarowymi propozycjami. Zabrakło atrakcyjnych nazwisk i przyciągających blockbusterów w najważniejszych kategoriach.

Kontrowersje i krytyka

Z dużą krytyką widzów spotkała się zmieniona kolejność prezentowanych kategorii. Dotychczas ostatnią, zwieńczającą wieczór nagrodą, był Oscar za najlepszy film — w tym roku producenci zdecydowali zaś, że na koniec przyznana zostanie nagroda za najlepszego aktora pierwszoplanowego.

To pozwoliło wielu wierzyć, że statuetka przypadnie pośmiertnie Chadwickowi Bosemanowi, znanemu szerokiej publiczności przede wszystkim jako T’Challa, czyli Czarna Pantera w filmach Marvela, po raz pierwszy w filmie Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów z 2016 roku. Aktor od kilku lat zmagał się z nowotworem okrężnicy, zmarł pod koniec sierpnia zeszłego roku. Część widzów uznała zmianę kolejności przyznania nagród za próbę uhonorowania pamięci Bosemana, jednak ostatecznie Oscara dostał Anthony Hopkins za rolę w Ojcu. Hopkins został odznaczony tą statuetką już po raz drugi — prawie 30 lat wcześniej, w 1992 r. otrzymał Oscara za rolę Hannibala Lectera w Milczeniu Owiec. Tegoroczna gala uczyniła walijskiego aktora najstarszym zwycięzcą w 83-letniej historii tej kategorii — wcześniej tytuł ten dzierżył Christopher Plummer, który w 2012 r. zdobył Oscara za rolę w filmie Debiutanci.

Do nagrody dla najlepszego aktora pierwszoplanowego nominowali byli również Riz Ahmed (Sound of Metal), Steven Yeun (Minari) i Gary Oldman (Mank). Tę ostatnio nominację skrytykowała niedawno, pół żartem pół serio, amerykańska stand’uperka, Sarę Silverman, która zwróciła uwagę na fakt, iż wcielający się w filmie w Hermana J. Mankiewicza aktor jest Brytyjczykiem, pozbawionym żydowskich korzeni. Boseman został zaś nominowany za rolę w Ma Rainey: Matka bluesa. Zwycięzcę ogłaszał Joaquin Phoenix, zeszłoroczny laureat za tytułową rolę w filmie Joker. Wielu oglądających zwróciło uwagę na to, że organizatorzy imprezy zdawali się budować napięcie pod to wydarzenie, wykorzystując postać zmarłego aktora, tylko po to by  finalnie wręczyć nagrodę komu innemu.

Sam Hopkins nie pojawił się na gali, przebywał bowiem w rodzinnej Walii. Na swoim koncie na Instagramie zamieścił jednak krótką mowę oscarową, w której wspomniał Chadwicka Bosemana, składając mu hołd. Dziękując Akademii za wyróżnienie, kilkukrotnie przyznał, że zupełnie nie spodziewał się zwycięstwa.

Rob Miller z Walt Disney Television, reagując na falę krytyki, zaznaczył, że nikt z producentów nie wiedział kto dostanie statuetkę. Przyznał także, że zmiana kolejności kilku kategorii miała przełamać oklepany schemat i dać widzom poczucie świeżości. Odpowiedział także na zarzuty dotyczące segmentu In Memoriam, poświęconego zmarłym w przeciągu minionego roku aktorom, filmowcom, reżyserom, producentom i postaciom ze świata kina. W wyświetlonym podczas ceremonii materiale filmowym znalazło się kilkadziesiąt sylwetek zmarłych, prezentowanych w akompaniamencie utworu „As” Steviego Wondera.

Internauci wyrazili jednak swoje niezadowolenie ze sposobu, w jaki uhonorowano zmarłych. Zauważyli, że wybrana piosenka była zbyt radosna i optymistyczna, a postaci przesuwały się zbyt szybko, widniejąc na ekranie przez zaledwie pół sekundy. Pominięto także wiele znanych nazwisk — choćby Jessikę Walter, znaną z filmów takich, jak Zagraj dla mnie, Misty czy Grand Prix oraz serialu Bogaci bankruci. Miejsca w In Memoriam nie  znalazł także broadwayowski aktor Nick Cordero oraz Naya Rivera, gwiazda „Glee”, która zmarła w zeszłym roku, ratując życie syna . Pominięto także kompozytora, Adama Schlesingera, który otrzymał niegdyś nominację do Oscara za utwór do filmu Toma Hanksa Szaleństwa młodości z 1996 r.

Komentarze w Internecie były bezlitosne. „Sekcja upamiętniająca zmarłych twórców zawsze kogoś pomija, ale nieuwzględnienie Jessiki Walter jest skandaliczne” – można przeczytać. A także: „Jak można było zapomnieć o Adamie Schlesingerze? To wielkie uchybienie” oraz krytyczne słowa takie jak: „Cała sekcja »In Memoriam« była bardzo źle zorganizowana. Okazaliście kompletny brak szacunku zmarłym”. Rob Miller próbował tłumaczyć decyzję organizatorów ograniczonym czasem antenowym. Trudno jednak uwierzyć w to wyjaśnienie, zważywszy na to, że czasu starczyło choćby na… twerkującą Glenn Close, 74-letnią aktorkę, nominowaną Oscara za drugoplanową rolę w Elegii dla bidoków (za którą otrzymała jednocześnie nominację do anty-Oscara, Złotych Malin). Priorytety, chce się westchnąć.

Zwycięzcy, zwyciężczynieZdjęcie numer 33 w galerii - Oscary 2021. Triumf

Oscara za reżyserię otrzymała Chloe Zhao za ujmujący film Nomadland. O statuetkę konkurowała Davidem Fincherem (Mank), Thomasem Vinterbergiem (Na rauszu), Lee Isaakiem Chungiem (Minari) oraz Emerald Fennell (Obiecująca. Młoda. Kobieta.). Wyróżnienie wirtualnie wręczał łączący się z Seulu reżyser Bong Joon-ho, ubiegłoroczny wielki wygrany gali, twórca filmu Parasite, który zdobył tamtego wieczoru cztery statuetki. Oscara za reżyserię otrzymała Chloe Zhao za ujmujący film Nomadland. O statuetkę konkurowała Davidem Fincherem (Mank),

Zhao stała się tym samym pierwszą kobietą pochodzącą z Azji i zaledwie drugą — po Katherine Bigelow — kobietą w historii, która zwyciężyła w tej kategorii. Nie jest to najlepszy wynik jak na imprezę z 93-letnim stażem, czego nie omieszkali się zauważyć widzowie. Co ciekawe, chińskie  media publiczne milczą na temat zwycięstwa rodaczki, nałożono także cenzurę na wszelkie internetowe treści odnoszące się do jej wyróżnienia.

Zdjęcie numer 1 w galerii - Oscary 2021. Triumf

Oparta na reportażu Jessiki Bruder opowieść o 60-letniej Fern wiodącej koczowniczy tryb życia została doceniona już wcześniej, zdobywając między innymi Złotego Lwa na festiwalu w Wenecji, dwa Złote Globy i cztery nagrody BAFTA. Nomadland błyszczał także na oscarowej gali, podczas której zdobył najwięcej, bo aż trzy statuetki. Produkcja zdobyła nagrodę za najlepszy film, a grająca w niej Frances McDormand otrzymała tytuł najlepszej aktorki pierwszoplanowej, zdobywając tym samym trzeciego Oscara i doganiając w tym wyścigu Meryl Streep. Po przyjęciu wyróżnienia za najlepszy film roku aktorka i współproducentka, której na scenie towarzyszyły także dwie prawdziwe nomadki,  zawyła jak wilk ze sceny. Oddała w ten sposób hołd Michaelowi Wolfowi Snyderowi, montażyście dźwięku, który pracował przy filmie. Na początku marca 35-latek popełnił samobójstwo.

Na statuetkowym podium, z dwoma nagrodami, stanęły także Judasz i Czarny Mesjasz (Oscar za najlepszą drugoplanową rolę dla Daniela Kaluuyi oraz za piosenkę „Fight for You” w wykonaniu H.E.R), Ma Rainey: Matka bluesa (najlepsze kostiumy, najlepsza charakteryzacja i fryzury — po raz pierwszy tę nagrodę zdobyły osoby czarnoskóre!), Sound of Metal (najlepszy montaż i dźwięk) i  Co w duszy gra (najlepszy długometrażowy film animowany, muzyka oryginalna).Zdjęcie numer 25 w galerii - Oscary 2021. Triumf

Także Mank, według wielu faworyt tegorocznej gali, nominowany aż w 10 kategoriach, otrzymał ostatecznie dwie nagrody — za najlepszą scenografię i zdjęcia. Erik Messerschmidt, który zdobył to wyróżnienie, pokonał tym samym w wyścigu polskiego operatora, Dariusza Wolskiego, autora zdjęć do Nowin ze świata w reżyserii Paula Greengrassa. Docenieni zostali także twórcy Ojca, historii o cierpiącym na demencję 80-latku, za rolę którego nagrodzony został Hopkins. Florian Zeller i Christopher Hampton odebrali podczas tegorocznej gali statuetkę za najlepszy scenariusz adaptowany.

Emerald Fennell zdobyła Oscara za scenariusz oryginalny za film Obiecująca. Młoda Kobieta., zaś statuetka za efekty specjalne trafiła w ręce ekipy pracującej nad filmem Tenet Christophera Nolana. W kategorii najlepszego pełnometrażowego filmu dokumentalnego wygrała Czego nauczyła mnie ośmiornica. Najlepszym krótkometrażowym dokumentem okazał się Colette  Anthony’ego Giacchino, a najlepszym krótkometrażowym filmem aktorskim Dwóch nieznajomych Tracona Free i Martina Desmonda Roe.

Na rauszu Thomasa Vinterberga okrzyknięto najlepszym pełnometrażowym filmem międzynarodowym. Duński reżyser w emocjonalnym wystąpieniu zadedykował statuetkę swojej zmarłej w wypadku córce, Idzie, która miała zagrać w produkcji. Obok zwycięskiej produkcji pośród nominowanych w tej kategorii filmów znalazły się także Better Days z Hongkongu, tunezyjskie The Man Who Sold His Skin, Collective z Rumunii oraz Quo Vadis, Aida?, koprodukcja Bośni i Hercegowiny, Austrii, Niemiec, Polski, Francji, Norwegii, Turcji, Rumunii i Holandii, za muzykę do której odpowiada Antoni Komasa-Łazarkiewicz.

Sukcesu nie odniósł za to Proces siódemki z Chicago. Film nominowany został w aż sześciu kategoriach — najlepszy film, najlepszy montaż, najlepszy aktor drugoplanowy, najlepszy  scenariusz oryginalny, najlepsze zdjęcia, najlepsza piosenka — jednak ostatecznie nie zdobył żadnej nagrody. Zdjęcie numer 21 w galerii - Oscary 2021. Triumf

Najlepszą aktorką drugoplanową została Yuh-Jung Youn za rolę w Minari, pokonując tym samym Glenn Close, Amandę Seyfried, Marię Bakalovą i Olivię Colman. Stała się tym samym pierwszą kobietą z Korei, która zdobyła to wyróżnienie. Statuetkę wręczał jej Brad Pitt, zeszłoroczny laureat Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego za Pewnego razu… w Hollywood Quentina Tarantino. „Miło mi pana poznać, panie Bradzie Pitcie. Gdzie pan był, gdy kręciliśmy ten film?” – żartobliwie zapytała aktorka ze sceny. Media nie zamierzały jej tego odpuścić. Konferencję prasową rozpoczęło pytanie nie o jej pierwszego Oscara a… o to, jak pachniał Brad Pitt. Youn skwitowała krępujące pytanie stwierdzeniem, że nie wąchała bożyszcza kobiet, bo nie jest psem; obdarowała także dziennikarzy klasycznym, międzynarodowym i uniwersalnym przewróceniem. Ta reakcja zdaje się najwłaściwsza i podsumowuje także odczucia widzów i internautów, komentujących sytuację.

Poprawnie, politycznie?

W teorii to mogła być naprawdę udana impreza. Organizatorzy gali mieli możliwość wykorzystania kameralnej atmosfery na swoją korzyść, dając nam noc wręczenia nagród w zupełnie innym wydaniu. Ceremonię wyreżyserował Steven Soderbergh (nagrodzony Oscarem za Traffic), co także dokładało do jak zwykle wysokich oczekiwań widzów wobec imprezy. A jednak nie dało się oprzeć wrażeniu, że gala jest chaotyczna, nieprzemyślana, przygotowana naprędce.

Okoliczności czasowe były, niewątpliwie trudne, ale ważne. Poruszone zostały także bardzo istotne społecznie tematy, a reżyser i aktywista Tyler Perry, otrzymał z rąk Violi Davis nagrodę specjalną za działalność humanitarną. We wzruszającej przemowie z ujmującą szczerością nawiązywał do swoim doświadczeniu bezdomności, o rasizmie i o żyjących w nim ideałach. W ceremonii powracał temat koronawirusa oraz przemocy, jakiej doświadczają ze strony amerykańskiej policji osoby ciemnoskóre. Znaczna część przemówień laureatów odwoływała się do trwających protestów, strzelanin i zabójstw Amerykanów, do jakich dochodziło na przestrzeni ostatnich miesięcy. Travon Free, zdobywca Oscara za Dwóch nieznajomych, poszedł o krok dalej pojawiając się pojawiając się na czerwonym dywanie w garniturze z nazwiskami ofiar brutalności policji; wygłosił także poruszającą mowę w ich obronie, apelując o działanie i świadomość. Zdjęcie numer 26 w galerii - Oscary 2021. Triumf

Więcej było elementów ludzkich, zwyczajnych, odbiegających od zwyczajowego plebiscytu na najlepszą kreację (choć ten, z pewnością) też się odbywał. Od gwiazd usadzonych przy stoliczkach a nie na olbrzymiej widowni, przez Chloe Zhao w trampkach i warkoczach, po potykającą się Reginę King. A także bardzo osobiste — nie tylko smutne — wystąpienia. I tak też na przykład Daniel Kaluuya, mówiąc o swojej społeczności, Bogu i wsparciu mamy, nie omieszkał się w rozbrajający sposób wspomnieć o tym, że jest na wydarzeniu tylko dzięki temu, że jego rodzice uprawiali seks… Kamera zdołała uchwycić wyraz twarzy obecnej na miejscu kobiety, która nie wiedziała chyba, czy się cieszyć, czy wzruszać czy zaczerwienić. Bo i sporo było emocji, także tych dobrych.

Dzięki obecności osób niesłyszących, na ekranie nie zabrakło tłumaczy języka migowego — niby tak zwyczajne a wciąż tak rzadkie. Pojawili się także, na wózkach lub o kulach, bohaterowie filmu Crip Camp: A Disability Revolution, opowiadającego o młodych ludziach z niepełnosprawnością. I były to przebłyski świata, którego nie dominuje dekolt Reese Whiterspoon czy nowa fryzura Brada Pitta (choć dla niektórych jego zapach wciąż jest najważniejszy, więc przed nami długa droga).

Ceremonia wyróżniła się także obecnością przedstawicieli mniejszości rasowych i etnicznych. Było to wyjątkowo wyrównane i różnorodne rozdanie.   — jak na „najbardziej białą imprezę świata” — 9 na 20 nominowanych stanowiły osoby niebiałe. Była to świetna szansa dla Akademii na odcięcie się od zwyczajowych zarzutów. A jednak zarzutów pojawiło się więcej, innych. Zdjęcie numer 22 w galerii - Oscary 2021. Triumf

Tegoroczna gala z pewnością przejdzie do historii, niewiadomo tylko w jakich barwach. Z pewnością zostanie z nami obraz wyraźnie zmieszanego Joaquina Phoenixa ze statuetką w dłoni. Statuetką, po którą nikt się nie zgłosił — widzowie usłyszeli tylko, że Akademia przekaże nagrodę Hopkinsowi i gala się zakończyła. I tyle. Żadnych owacji na stojąco, oklasków, pośmiertnego uhonorowania Bosemana, wielkich wzruszeń. Jak gdyby nikt nie wiedział co jeszcze może zostać powiedziane. A jednak coś powinno. Krępujący koniec wydarzenia przysłonił nawet wpadkę z 2017 r., kiedy to Oscarem za najlepszy film przez pomyłkę nagrodzono La La Land a nie zwycięski Moonlight. Co przykre, niedociągnięcia producentów gali, zdaje się, przysłoniły także wiele znakomitych kreacji aktorskich i dobrych, ważnych produkcji wartych polecenia.

W sieci można znaleźć porównania do powszechnie krytykowanego zakończenia „Gry o tron”. A to znaczy wiele.


Autor: Barbara Balicka

Zdjęcia: Chris Pizzello/AP Photo, za: https://wyborcza.pl/7,101707,27017788,oscary-2021-pierwsza-statuetka.html

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *