Gambit Królowej – udana zagrywka Netflixa

Do ekranizacji powieści Waltera Tevisa podchodziło wielu twórców. Gambit Królowej miał być nawet debiutem reżyserskim Heatha Ledgera, a w roli głównej miała wystąpić Ellen PageKsiążka jednak doczekała się swojej ekranizacji dopiero po prawie czterdziestu latach od pierwszego wydania. Została ona wyprodukowana przez Netflix, co ostatnio nie zawsze oznacza dobrej jakości dzieło. Czy tym razem Netflixowi się udało? 

Przyznam szczerze, że o tym miniserialu usłyszałem niedawno. Gdy dowiedziałem się, o czym jest Gambit królowej uznałem, że to nie jest coś dla mnie. Nie przepadam za bardzo za szachami. Jednak kiedy zobaczyłem, że już od jakiegoś czasu serial utrzymuje się na wysokiej pozycji, postanowiłem dać mu szansę. 

Mistrzowska fabuła

Gambit królowej przedstawia historię Beth Harmon, osieroconej dziewczyny, która dzięki swojemu geniuszowi, szybko staje się jedną z najlepszych szachistek tamtych czasów. Używki od zawsze jej towarzyszyły. Tabletki pomagały Beth wizualizować planszę do szachów, co umożliwiało jej planowanie przyszłych i analizowanie przeszłych rozgrywek szachowych. Z czasem tabletki przeszły w alkohol, który już nie przynosił dziewczynie żadnych korzyści. 

Największym plusem miniserialu jest zdecydowanie jego scenariusz. Gambit Królowej ogląda się z oczami wlepionymi w ekran. Znam wiele osób, które obejrzały to podczas jednego posiedzenia. Historia jest po prostu poprowadzona bezbłędnie. Pomiędzy każdą sceną rozgrywek szachowych (które o dziwo wcale nie są nudne, jak mogłoby się wydawać), widzimy spokojniejszą scenę z życia Beth. Oczywiście sceny turniejów szachowych to niejedyne emocjonujące chwile serialu. Życie Harmon jest pełne wzlotów i upadków. Jedno jest pewne, fabuła na pewno nie znudzi. 

W roli głównej wystąpiła Anya Taylor-Joy, która, moim zdaniem, idealnie oddała charakter Beth. Byłem pod dużym wrażeniem tego, w jaki sposób ukazała przemianę swojej bohaterki. Z każdym odcinkiem Harmon była coraz bardziej otwarta, pewna siebie i niezależna. Były to na pewno spore zmiany, patrząc na to, jaka Beth była w pierwszych odcinkach, lecz wydawały się naturalne i trafnie ukazały rozwój dziewczyny na przestrzeni lat.  

 

 

Przeciętne obrazy

W obsadzie nie było chyba nikogo, kto by zagrał źle lub gorzej niż inni. Od początku byłem dużym fanem matki Beth – Almy – granej przez Marielle Heller. Postać ta występowała głównie jako comic relief w pierwszej połowie sezonu. Pomimo tego, Alma także była rozbudowaną bohaterką z własnymi problemami. Wspomnę jeszcze na szybko o Marcinie Dorocińskim. Grzechem byłoby nie napisać o Polaku, w tak dużej produkcji Netflixa. Słyszałem wiele opinii na temat jego gry aktorskiej, złe i dobre. Moim zdaniem zagrał poprawnie. Nie było to coś spektakularnego, ale z postaci, jaką mu dano, i tak nie dałoby się zbyt wiele wycisnąć. 

Jeśli chodzi o stronę techniczną Gambitu Królowej, to nie wyróżnia się on za bardzo od innych produkcji Netflixa. Ani zdjęcia, ani muzyka nie były powalające. Mogę je określić tak samo jak grę Dorocińskiego: było OK. Tutaj mogę chyba tylko pochwalić pracę nad kostiumami i charakteryzację. Beth zawsze wyglądała powalająco. Co odcinek czekałem na zawody szachowe, abym mógł zobaczyć jej kolejne kreacje.  

Gambit królowej to udana produkcja. Na pewno wyróżnia się na tle wielu, całkiem nijakich seriali Netflixa. Największą siłą tego miniserialu jest jego scenariusz. Dawno nie byłem tak wciągnięty w historię, jak w przypadku tej ekranizacji. Myślę, że gdyby popracowano trochę lepiej nad sferą wizualną produkcji, na pewno Gambit Królowej znalazłby się na szczycie mojej topki seriali roku.


Autor: Damian Frątczak

Damian Frątczak

Zajmuję się głównie działem kultury. Kocham filmy, szczególnie horrory (nawet te kiczowate i tanie z 2003), ale także interesuję się muzyką i ogólnie popkulturą. Od dziecka jestem fanem simsów, filmów Guillermo del Toro i twarzy Nicholasa Cage'a.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *