Giń, 2020! – najdłuższy odcinek Black Mirror
Chyba każdy dobrze wie, że 2020 do najlepszych nie należy. Zaczęło się całkiem spokojnie… od plotek o III Wojnie Światowej. Kto by pomyślał, że będzie to najmniejsze nasze zmartwienie w roku i przyćmi je między innymi “jakiś tam” wirus. Co można więcej powiedzieć? Był to trudny rok, aż nadto przepełniony różnymi wydarzeniami. Pomimo ogromu materiału, Netflix postanowił skomentować to wszystko w godzinnym mocdokumencie Giń, 2020!.
Za produkcję filmu zabrali się twórcy serialu Black Mirror. Nieraz w końcu można było usłyszeć, że 2020 to jeden z najdłuższych odcinków tego serialu, więc platforma powierzyła to zdanie w, moim zdaniem, odpowiednie ręce. Giń, 2020! w żadnym wypadku nie przypomina jednak Black Mirror. Swoim tonem bliższy jest skeczowi SNL, co nie jest niczym złym.
Film jest utrzymany w typowej formie dokumentu; każde wydarzenie roku jest opisane przez narratora i stopniowo analizowane przez specjalistów. Oczywiście, jak na mocdokument przystało, osoby wypowiadające się w Giń, 2020! obok specjalistów nawet nie stały. W każdą postać wcielili się aktorzy i komicy z USA i Wielkiej Brytanii.
Na ekranie możemy zobaczyć Leslie Jones, znaną głównie z SNL, która odgrywała w filmie rolę znanej psycholożki, Kumala Najianiego, wcielającego się w postać wpływowego przedsiębiorcy i założyciela popularnej strony internetowej (był po prostu przerysowaną parodią Elona Muska i Marka Zuckerberga). Moim zdaniem najlepiej wypadły jednak Lisa Kudrow i Cristin Milioti. Obie aktorki wcieliły się w bohaterki raczej o konserwatywnych poglądach i idealnie ukazały najgorsze cechy zakłamanego polityka i typowej “Karen”, zagłębionej w teorie spiskowe o czipach w szczepionce na COVID-19 i przepełnionej miłością do wszystkich… białych, heteronormatywnych Amerykanów.
Najważniejszą częścią komediowej produkcji jest oczywiście scenariusz. Bez żartów nawet niezwykła gra aktorska i oscarowe efekty specjalne nie uratują takiego filmu. Na szczęście Charlie Brooker, który odpowiadał właśnie za tę część Giń, 2020!, spisał się naprawdę dobrze. Może nie każdy żart był udany, ale te, które mu wyszły, rozbawiły mnie do łez. Chyba najlepiej napisaną postacią była Gemma Nerick (grana przez Diane Morgan) – jedna z pięciu najbardziej zwykłych osób na świecie.
Największym zarzutem, jaki ma większość widzów, jest amerykocentryzm produkcji i, niestety, muszę się z tym zgodzić. Rozumiem, że wybory w USA miały wpływ na cały świat, ale jednak w 2020 było o wiele więcej innych wydarzeń, na których również można było się skupić. Na początku skomentowano pożary w Australii i decyzję Meghan Markle i Księcia Harry’ego o opuszczeniu rodziny królewskiej, niestety druga połowa produkcji jest zdominowana przez wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych.
Giń, 2020! jest dziełem dobrym, idealnie podsumowującym okropny 2020. Twórcom udało się w zabawny sposób ukazać nie tylko kilka najważniejszych wydarzeń roku, ale także sparodiować gatunek dokumentu i osoby w nim występujące. Polecam wszystkim, którzy lubią czarny, głupi humor oraz naśmiewanie się z Amerykanów.
Autor: Damian Frątczak
Zdjęcie: Netflix Polska/ YouTube