„Istotą hip-hopu, tak jak istotą jazzu, są rytm i emocje” – wspólna historia jazzu i hip-hopu

Jazz i hip-hop to na pozór dwa całkowicie odmienne gatunki muzyczne. Jednakże historia pokazuje, że łączy je więcej niż można się spodziewać. Co prawda, jazz brylował dużo szybciej niż hip hop, bo jakieś 60 lat wcześniej zaczynał, tym samym stał się dla hip-hopu wielką inspiracją. Jednak warto zaznaczyć, że nie tylko raperzy i producenci muzyczni lubią jazz, ale i jazzmani lubią hip – hop. Powstała duża międzygatunkowa więź, której nie jesteśmy świadomi, a otacza nas ona w muzyce każdego dnia.

Jazz przetrwał do naszych czasów w dobrym zdrowiu właśnie dlatego, że zbratał się z nową miejską muzyką. U progu lat 90 Michał Urbaniak, wybitny polski skrzypek i saksofonista jazzowy, stworzył projekt Urbanator. Miał on odświeżyć jazzową formułę przez wpuszczenie do niej ulicznego stylu. Nikogo więc nie zaskoczy to, że na nowej płycie Urbaniaka zatytułowanej „Urbanator Days. Beats & Pieces” goszczą m.in. O.S.T.R., Marek Pędziwiatr (EABS) i Grubson.

„Jazz ma nowe otwarcie, ponieważ zaczęli go grać hiphopowcy. Rytmicznie są lepsi niż ktokolwiek przed nimi, a rytm jest w tej muzyce najważniejszy. Wspominam czasem granie z Komedą i chłopakami. Wzruszam się, gdy sięgam po te nagrania, ale słyszę, że mieliśmy niedostatki rytmiczne. Nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, bo ważniejsza była euforia grania. Dzisiaj młodzi mają świetny rytm właśnie dlatego, że wychowali się na hip-hopie.”- mówi Urbaniak.

 

Muzyka hip–hop zawsze czerpała inspirację z wielu innych, różnych gatunków muzycznych. Pod koniec lat 80 natomiast, coraz popularniejsze wśród beatmakerów stało się samplowanie (wycinanie części innych utworów i układanie je w pewną całość) kawałków jazzowych. Jednym z wcześniejszych numerów rapowych inspirowanych jazzem jest Gang Starr – Words I Manifest z albumu No More Mr. Nice Guy z 1989.

 

Ponadto większość beatów Illmatic’a – debiutanckiego albumu Nasa, synonimu słowa klasyk w kulturze hip–hop, posiada beaty oparte na samplach jazzowych.

 

Przechodząc do Polski, mamy znanego każdemu rapera O.S.T.R., który jest muzykiem z wykształcenia oraz skrzypkiem. W wielu swoich płytach przedstawia zamiłowanie do jazzu, nawet po samych tytułach widać, że bardzo wiele łączy go z tym gatunkiem Jazzurekcja, Jazz w wolnych chwilach, Jazz, dwa, trzy. Bity na których nawija są jak utwór jazzowy na najwyższym poziomie.

 

Warto też wspomnieć o projekcie Albo Inaczej, który miał za zadanie przerobić klasyczne rapowe teksty na zdatne do użycia, gdy akompaniować będzie im jazz i swing. Wyjściowym założeniem było jednorazowe nagranie „Re-fleksji” Pezeta w interpretacji Andrzeja Dąbrowskiego, dopiero później artyści postanowili stworzyć cały album. Występują między innymi Ewa Bem, Zbigniew Wodecki, Krystyna Prońko, Felicjan Andrzejczak i Wojciech Gąssowski.

Kilka lat później powstała kontynuacja projektu, jednak tym razem wzięli udział muzycy młodzi, początkujący, ale też mający ogromny wpływ na kształt obecnej sceny muzycznej. Efekt był interesujący – każdy młody artysta podszedł do projektu Albo Inaczej 2 z dużym zaangażowaniem, wkładając w znane utwory serce, ale i też cząstkę siebie. Na płycie znalazły się takie utwory jak „Nie mamy skrzydeł”, „Czerwona sukienka” i „Mogę wszystko”.

Razem stworzyli wspaniałą wersję „Chwil Ulotnych” Paktofoniki, w składzie:Fismoll, Monika Borzym, Natalia Nykiel, Justyna Święs, Rosalie., Daria Zawiałow, Igo (Bass Astral x Igo), Piotr Zioła, Krzysztof Zalewski, Mrozu oraz Ralph Kaminski.


Autor: Aleksandra Stefanowicz

Zdjęcia: Instagram

Aleksandra Stefanowicz

Kinomanka i melomanka w jednym. Zapalona globtroterka oraz koncertoholiczka. Zdecydowanie fanka polskiej kultury. Marzycielka, która chce zwiedzić każdy kraj świata z flagą Polski na plecach. Ponadto nie poruszam się w sposób normalny, tylko zawsze taneczny. Optymizm górą!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *