Kamil Łaszczyk po debiucie w MMA. Zawalczył na FAME 17!
Nowy rok, nowy ja – z taką dewizą w styczeń wszedł polski pięściarz Kamil Łaszczyk. 32-letni zawodnik stoczył walkę w obcej sobie dotychczas formule. Na gali FAME 17 pokonał gwiazdę federacji – Amadeusza „Ferrariego” Roślika. Pojedynek wywołujący wiele emocji w środowiskach zarówno pięściarstwa, jak i mieszanych sztuk walki, spełnił oczekiwania fanów. Popularny „Szczurek” odniósł cenne zwycięstwo na wyjeździe!
Dlaczego cenne?
To, że freak fighty generują ogromne pieniądze, wiadomo nie od dziś. Według promotora Kamila, Matusza Borka, zarobki za starcie są porównywalne do tych, które mógłby uzyskać za walkę o mistrzostwo świata kategorii piórkowej. Zawodowcy coraz częściej decydują się na wzięcie udziału w show, gdzie sport odgrywa drugoplanową rolę. Większą część kariery walczą za bardzo niskie stawki, stawiając na swój rozwój, natomiast w FAME czy High League wyznacznikiem jest nazwisko. Norman Parke, Marcin Wrzosek, Daniel Rutkowski – zawodnicy z sukcesami, którzy dzięki freakom znacznie wypełnili swoje portfele.
Krytyka wokół nich jest, była i niestety — będzie. Zarzucanie braku ambicji pokrytej jedynie chęcią łatwego zarobku – to najczęstsze argumenty „obrońców” prawdziwego sportu. Należy zadać sobie pytanie – czy niepokonany Kamil Łaszczyk musi coś jeszcze komuś udowadniać? Oczywiście, brakuje mu starcia o mistrzostwo świata, jednakże wiemy, jak wielką polityką jest świat boksu. Pojawia się szansa na zwiększenie stanu konta ze sportem w tle? Trzeba ją wykorzystać, w szczególności, gdy rolę gra kwestia zabezpieczenia finansowego rodziny, tak, jak w przypadku Kamila.
Geneza rywalizacji
4 września ubiegłego roku na kanale YouTube federacji High League pojawił się film z serii „Dzień z zawodnikiem”, gdzie główną rolę odgrywał Amadeusz Roślik. Do materiału odniósł się właśnie Łaszczyk:
Te słowa tylko zaogniły ostry temperament „Ferrariego”, który od tamtej chwili regularnie zapraszał pięściarza do oktagonu.
Walka wieczoru FAME 17
Chwilę po zakończeniu sylwestrowej zabawy federacja ogłosiła zestawienie kończące pierwszą galę w nowym roku.
Wyświetl ten post na Instagramie
Mimo wielu poróżnień — zawodnicy doszli do porozumienia w kwestii warunków, na jakich odbędzie się pojedynek. Głównym problemem była znacząca różnica wagi. Roślik w swoich dotychczasowych starciach ważył między 77 a 82 kilogramami. To prawie o dwadzieścia więcej niż w kategorii piórkowej i super piórkowej, gdzie walki bokserskie toczył Łaszczyk.
Osiemdziesiąt dwa – tyle maksymalnie miała wynosić waga obu panów, z jednym małym zastrzeżeniem. Ważenie miało miejsce w dzień walki o godzinie 16. Oczywiście limit ten głównie dotyczył gwiazdy FAME, gdyż w przypadku przekroczenia go, musiałby on zapłacić określony procent swojej wypłaty.
Kolejnym z elementów spornych była formuła.
„Powiedzieliśmy, że możemy walczyć w windzie, klatce rzymskiej, małym ringu – byle by to nie było na zasadach MMA, tylko boksu. Tutaj druga strona powiedziała „nie”. Potem proponowaliśmy dołożenie kopnięć z wykluczeniem parteru – ta opcja nie pasowała obozowi Amadeusza”
– tak sytuację opisywał promotor Kamila Łaszczyka, Mateusz Borek.
Finalnie wybór padł na MMA. Niuansem wyróżniającym był fakt, że zawodnicy walczyli w butach zapaśniczych z uwzględnieniem kopnięć.
Ostatnim tematem, w którym trzeba było znaleźć porozumienie, była kolejność wejścia do oktagonu. Pierwszy wchodzi „Ferrari”, drugi Łaszczyk — tak ostatecznie wyglądał rozkład.
Boks kontra zapasy, czyli odwieczna „wojna”
Dyskusje o tym, co jest podstawą MMA, trwają od lat. O ile kiedyś mieliśmy przykłady mocnych, stójkowo usposobionych mistrzów w postaci Conora McGregora czy Andersona Silvy, tak w ostatnim czasie zapasy mocno zdominowały dyscyplinę.
Podczas gali High League 1 widzieliśmy podobne starcie, jednak w żeńskim wydaniu. Aniela „Lil Masti” Bogusz podejmowała Ewę Brodnicką – byłą mistrzynię Europy i byłą mistrzynię świata federacji WBO w wadze super piórkowej w boksie. Kluczowe okazały się zapasy, gdzie mimo znacznie większego doświadczenia w sporcie, Brodnicka musiała uznać wyższość freak fighterki, przegrywając przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie.
Za wygraną Amadeusza w parterze opowiedział się Marcin Najman:
„Tomasz Adamek wypowiedział się na temat walki Łaszczyka z „Ferrarim”. Obejrzał jakieś tam treningi bokserskie Amadeusza i stwierdził, że nie umie się bić i na pewno wygra Łaszczyk. Otóż moi drodzy jest to bardzo częsty błąd bokserów, którzy nie mają pojęcia, że oceniając walkę, jak i treningi zawodnika tylko w płaszczyźnie bokserskiej i nie biorąc pod uwagę tego, że będą tam obalenia i inne metody walki jak zapasy, bardzo często w tym swoim wąskim pojmowaniu walki oceniają walkę MMA. I dlatego bardzo często się mylą. (…) Osobiście uważam, że Ferrari przewróci Łaszczyka, który będzie bezbronny. Malutki, bezbronny i będzie po walce”.
Tym samym odpowiedział on na wcześniej wypowiedzianą opinię Tomasza Adamka na temat zwycięzcy:
„No… bum! On nie umie walczyć. On nawet na ulicy by przegrał. Weź, przestań! Na ulicy by nie wygrał. To nie są przeciwnicy do walki w klatce. Łaszczyk wygra przed czasem”
8 sekund, które zmieniło bieg historii
Pojedynek rozpoczął się bardzo spokojnie. „Ferrari” pilnował dystansu, natomiast Łaszczyk widowiskowo zmylił rywala tak, że ten bez otrzymanego ciosu miał problemy z równowagą. Doszło do klinczu pod siatką, gdzie zapasy Amadeusza wzięły górę. Obalił przeciwnika, po czym dalej kontrolował go w parterze. Po pierwszej rundzie freak fighter prowadził na kartach punktowych.
Druga odsłona wyglądała podobnie – „Szczurek” został szybko obalony, Roślikowi udało się go sprowadzić do pozycji dominującej, przez co runda wydawała się być punktowaną 10-8. Było wiadome, że Kamil potrzebuje nokautu bądź poddania, by wygrać.
Trzecia runda rozpoczęła się wychwyceniem kopnięcia przez „Ferrariego” i ponownym przewróceniu pięściarza. Łaszczyk po drodze został ukarany punktem ujemnym, za łapanie się siatki. Gdy do zakończenia zostało niecałe pół minuty, we znaki zaczęły dawać się problemy kondycyjne Amadeusza. Znalazł się on w fatalnej sytuacji, gdy to był zarzucany ciosami z góry. Na 8 sekund przed ostatnim gongiem, sędzia Piotr Jarosz zdecydował się przerwać pojedynek.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyniki pozostałych pojedynków gali FAME 17:
Michał „Boxdel” Baron pokonał Pawła „Prezesa FEN” Jóźwiaka przez TKO w drugiej rundzie (Jóźwiak odmówił walki) – klatka rzymska
Wacław „Wac Toja” Osiecki pokonał Sebastiana „Alterboya” Fabijańskiego przez KO w pierwszje rundzie – walka w K-1
Tomasz „Gimper” Działowy pokonał Cezarego „Czarmageddona” Jóźwika przez jednogłośną decyzję sędziów
Alan Kwieciński pokonał Maksymiliana „Wiewióra” Wiewiórkę przez KO w drugiej rundzie – walka w K-1
Robert Karaś pokonał Filipa „Filipka” Marcinka przez jednogłośną decyzję sędziów – walka w K-1
Piotr „Szeli” Szeliga pokonał Marcina „Polish Zombie” Wrzoska przez TKO (kontuzja Wrzoska) w pierwszej rundzie – walka w K-1
Marcin „Rafonix” Krasucki pokonał Mikołaja „Mixera” Magdziarza przez poddanie (duszenie zza pleców) w pierwszej rundzie
Klaudia „Sheeya” Kołodziejczyk pokonała Wiktorię „Wiki” Jaroniewską przez TKO (ciosy w parterze) w pierwszej rundzie
Autor: Patryk Bartłomiejczyk
Zdjęcie: Instagram