Ponowne przyjście Cobaina?
Kilka miesięcy temu Dave Grohl wzburzył grungowe elity, porównując Billie Eilish do Kurta Cobaina. Bluźnierstwo! – odezwały się głosy, których zdaniem twórczość Billie ani trochę nie dorównuje Nirvanie. Pomijając oburzenie, można jednak zauważyć podobieństwo między tymi postaciami popkultury.
Po niemalże 30 latach legenda Kurta Cobaina wciąż żyje, ponieważ on sam zmarł, a co więcej – zmarł tragicznie. Po trzech latach wspaniałej kariery jego życie zakończyło się pociągnięciem za spust strzelby kaliber 20. W pewnym sensie można go uznać za popkulturowego mesjasza. Długie włosy, masa popleczników i tragiczny koniec, trudno przebić taką historię. W przypadku „żywych legend” jest nieco inaczej, ponieważ ich historia jeszcze nie dobiegła końca.
Być może za wcześnie na porównywanie Billie Eilish do Cobaina, biorąc pod uwagę, że jej kariera jest jeszcze stosunkowo świeża, a dyskografia składa się z jednego krążka. Jednak już teraz można zauważyć pewne podobieństwa między nimi.
Grunge miał wiele cech, a jedną z nich było podważanie trendów. Stanowił kontrkulturę lat 90., tak samo jak Billie Eilish jest najlepszym przykładem dzisiejszej kontrkultury. Porównywanie jej do Cobaina jest o tyle zasadne, że – tak samo jak on w latach 90., – jest głosem swojego pokolenia. I w zasadzie tylko o to chodziło Grohlowi, który na Instagramie Foo Fighters przedstawił cały kontekst swojej wypowiedzi.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Nirvana stała się masowym fenomenem w 1991 roku, wraz z wydaniem „Nevermind” – albumu, który wyciągnął grunge z podziemia. Zresztą samo pojęcie „grunge” jeszcze nie istniało, był to po prostu punk z nutką melodii. Tak samo dzisiaj muzyka Billie Eilish jest po prostu nazywana alternatywą, ponieważ nie sposób ją określić.
Muzyka tych artystów natomiast na pewno jest głosem wyrzutków. Porusza tematy alienacji, narkotyków, trudnej miłości, albo wiary. Kurt, tak samo jak Billie, nie tylko sam pisał swoje teksty, ale przede wszystkim dzielił się w nich własnym światopoglądem. Połączenie tych osobistych wyznań z charakterystycznym wokalem – nosowym głosem Cobaina, czy też delikatnym szeptem Billie – wyróżnia ich na tle innych artystów. Podobnie ich styl. Wokół Billie Eilish zrobił się szum, kiedy ukazała się jej sesja dla magazynu Vogue. Pożegnała się z jaskrawymi końcówkami i luźnym dresem na rzecz bardziej schludnego stylu tak, jak wcześniej Cobain zamienił znoszone swetry na rzecz ramonesek.
Fenomen Nirvany i Billie Eilish wynika z tego, że udało im się trafić w czuły, nietknięty punkt młodego pokolenia. W kontrkulturze chodzi o wyciąganie tego, co do tej pory było skryte pod warstwami norm społecznych, i zarówno Kurt Cobain, jak i Billie Eilish zrobili dokładnie to.
Autor: Henryk Mamica-Hüsken
Zdjęcie: Instagram