Sands of Silence: przełamać strach i milczenie
Sands of Silence: waves of courage przedstawia spektrum przemocy, której doświadczają kobiety na całym świecie. W tym wstrząsającym dramacie historie gwałtów i niewolniczej prostytucji przeplatają się z niezauważanymi historiami przemocy psychicznej, przekraczania granic i nadużywania zaufania. Widać w nim wpływ tych doświadczeń zarówno na same bohaterki, jak i na ich otoczenie. Sama autorka dokumentu, hiszpańsko-amerykańska dzienikarka Chelo Álvarez-Stehle, w trakcie jego nagrywania musi zmierzyć się z własną przeszłością.
Inspiracją do nakręcenia dokumentu była Virginia Isaias, którą autorka poznała przy okazji próby ratowania domu pomocy dla kobiet bezdomnych. Jej niesamowita historia przetrwania była początkiem projektu,w którym zebrano doświadczenia siedmiu kobiet z Ameryki Łacińskiej, Europy i Azji. Wszystkie bohaterki opowiedziały własne historie, przez co dokument jest pełen emocji. Są łzy, momenty wzburzenia i strachu oraz drżące głosy kobiet powracających do bolesnych wspomnień.
Dzięki temu, że praca nad dokumentem trwała 8 lat, jego narracja nie ogranicza się tylko do opowiedzenia historii przemocy. W filmie genialnie został przedstawiony rozwój bohaterek na przestrzeni lat. Po obejrzeniu całości doszłam do wniosku, że w języku polskim brakuje mi słowa, które odpowiadałoby angielskiemu survivor (osoba, która przetrwała). Nazwanie bowiem bohaterek ofiarami wydaje się być nie na miejscu, po tym jak przedstawiona została siła i odwaga, z jaką żyją na co dzień. Przełamując się, nie tylko zaczęły walkę z przemocą, ale dały siłę innym kobietom, które były zmuszone do mierzenia się z podobnymi sytuacjami.
Film w niesamowity sposób ukazuje, jaką moc niosą za sobą ludzkie historie. Wszystkie bohaterki zdają się czerpać siłę z doświadczeń innych kobiet. To wiedza, że nie są w tym same, pomaga im zmierzyć się z ich przeszłością i inspirować kolejne kobiety. Sama autorka, pod wpływem siostry i szwagierki, których doświadczenia także stały się częścią dokumentu, postanowiła umieścić w filmie kolejną historię – własną.
Film porusza wiele problemów, z którymi mierzy się współczesne społeczeństwo. Jednym z nich jest kultura oparta na uciszaniu i zawstydzaniu ofiar, a ta w dużej mierze zapewnia sprawcom bezkarność, a kobietom poczucie bycia odosobnionymi przypadkami. Poruszony został też problem mikroagresji, która często bywa pomijana i uważana za mało szkodliwą. W dokumencie jednak nie poziom agresji jest najważniejszym wyznacznikiem krzywdy, a wpływ, jaki miała na życie kobiety.
O tym, ile wysiłku kosztowało niektóre bohaterki zmierzenie się z ciężarem własnych doświadczeń, można było dodatkowo usłyszeć na spotkaniu z Chelo Álvarez-Stehle. W ramach. prowadzonego przez Instytut Filologii Romańskiej UWr, cyklu spotkań pt. Kobiety w literaturze, kulturze i języku mogliśmy obejrzeć wywiad prowadzony przez dr Małgorzatę Kolankowską. W trakcie spotkania, które odbyło się 17 grudnia, dziennikarka opowiedziała dokładniej o okolicznościach, w jakich poszczególne osoby dołączały do projektu. Wspomniała też, jak wstrząsającym momentem był ten, w którym uświadomiła sobie, że sama została wykorzystana. Przejmujące było również i to, ile czasu zajęło podjęcie decyzji o opowiedzeniu na głos swojej historii.
Tym, na co zwróciłam szczególną uwagę, było podejście do kwestii przebaczenia. Choć autorka od początku wydawała się być ciepłą i miłą osobą, zaskoczyło mnie to, że była gotowa wybaczyć wyrządzone krzywdy, pomimo wszystkich historii, które poznała w swojej pracy. Może dlatego doskonale zapamiętałam jej anegdotę o prezentacji dokumentu w więzieniu. Pośród sprawców przemocy, którym puszczony został film, byli co, którzy płakali, ale był też i jeden, który zapytał o to, jak może odkupić swoje winy. Ta historia oddaje w dużym stopniu wartość jej dzieła i to jaką ma moc.
Sands of Silence: waves of courage to wielokrotnie nagradzany, poruszający dokument. Nie jest filmem łatwym. Zdecydowanie nie nadaje się na luźne wieczory. W trakcie oglądania zmierzyć się trzeba z trudnymi emocjami i wstrząsającymi historiami, o których na co dzień wolimy nie myśleć. I właśnie dlatego uważam, że warto go obejrzeć. Nabranie świadomości na temat przemocy, która dotyka tak dużą część społeczeństwa to pierwszy krok, żeby zacząć potrzebną od dawna dyskusję na ten temat.
Autor: Izabela Korona
Zdjęcie: Facebook