„Too good to be true” – historia Enronu

Współczesnym światem rządzi pieniądz. Wyznacznikiem rentowności firmy jest generowany przez nią zysk oraz wartość jej akcji. Im większe obroty, tym lepsza pozycja na rynku. Jednak czasami wizja upragnionego sukcesu odsuwa etykę biznesu na dalszy plan. Enron – czyli jak gigant z Wall Street oszukał świat.

Wielki sukces, jeszcze większa porażka

Enron rozpoczął swoją działalność w 1994 roku jako firma sprzedająca energię elektryczną na terenie Stanów Zjednoczonych. Do dynamicznego rozwoju spółki przyczynił się innowacyjny pomysł zostania „łącznikiem” między producentami energii oraz klientami. Wraz ze wzmacnianiem swojej pozycji na rynku, Enron stał się światowym gigantem w tym sektorze. Firma dbała również o swój wizerunek poszukując odnawialnych źródeł energii oraz wspierając inicjatywy na rzecz ochrony środowiska.

Sława Enronu zwiększała się z każdym dniem, a jego obroty osiągały rekordowe kwoty. Tak dobrze prosperująca firma stała się wymarzonym miejscem pracy dla niemal każdego ekonomisty. Kadra pracowników składała się z najlepiej wykształconych, ambitnych absolwentów MBA. Cel Enronu był jasny dla wszystkich – jak najwięcej transakcji w jak najkrótszym czasie. Wprowadzona atmosfera silnej rywalizacji miała motywować pracowników do generowania wysokich zysków. Strategia przewodniczącego rady dyrektorów Kena Lay’a oraz prezesa Jeffa Skilling’a wzniosła Enron na ekonomiczne wyżyny. Ceny akcji wciąż wzrastały, co nieustannie przyciągało nowych inwestorów.

Firma wyróżniła się na rynku również jako pionier e-biznesu. Stworzona została nowoczesna platforma do handlu surowcami EnronOnline, dzięki czemu spółka mogła dotrzeć ze swoimi usługami nawet do najdalszych zakątków świata. Ogromne obroty, globalni inwestorzy oraz innowacyjne podejście do energii sprawiło, że Enron w krótkim czasie stał się słynnym gigantem z Wall Street. Firma nieustannie była chwalona za swoje ambitne projekty, a w latach 1996-2001 amerykański dwutygodnik „Fortune” przyznał jej tytuł „America’s Most Innovative Company”.

Jednak wielki sukces zakończył się równie wielką porażką. Po kilku latach prężnej działalności, w 2001 roku Enron wykazał w sprawozdaniu finansowym ponad 600 mln dolarów straty. Wartość jego akcji błyskawicznie spadła. Było to ogromne zaskoczenie nie tylko dla zaangażowanych inwestorów, ale też dla całego sektora ekonomicznego. Po głębszej analizie okazało się, że zyski firmy były stale zawyżane, a światowy gigant z milionowymi dochodami to tylko złudzenie.

Kreatywna księgowość to podstawa

Niespodziewany upadek Enronu wywołał lawinę pytań. Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd rozpoczęła śledztwo, aby dotrzeć do prawdziwej przyczyny klęski giganta. Ujawnione zostały oszustwa spółki, które miały na celu zawyżenie prawdziwych dochodów. Proceder trwał od wielu lat i wymagał ścisłej współpracy analityków, księgowych oraz zarządu. Enron opracował „genialny” schemat oszustwa finansowego, który umożliwił przeprowadzanie wielu pozabilansowych transakcji. Zarząd utworzył 33 partnerskie przedsiębiorstwa, dzięki czemu aktywa były stale sztucznie powiększane. Strategia ta pozwalała również na efektywne ukrywanie strat firmy. Zagadka tak szybkiego sukcesu Enronu stała się nagle nieco mniej tajemnicza.

Niezwykle pomocna przy manipulacjach okazała się metoda rozliczania kosztów Market-To-Market. Jej celem jest wycena biznesu według wartości rynkowej, a nie na podstawie wartości historycznej czy księgowej. W założeniu sposób ten ma dostarczać autentyczną ocenę sytuacji finansowej danej firmy, jednak Enron postanowił to wykorzystać w inny sposób. Minusem wartości rynkowej jest trudność jej ustalenia oraz podatność na subiektywne założenia. Szacunkowa praktyka doprowadziła do stworzenia specjalnych programów ukrywających wszelkie zadłużenia. Zarząd spółki powoływał się wyłącznie na prognozowane zyski, dzięki czemu podawane dochody  były o wiele wyższe niż te rzeczywiste.

Kolejnym „sposobem” na sukces Enronu były pozabilansowe spółki zależne specjalnego przeznaczenia (SPV), których celem było ukrycie realiów księgowych. SPV są pewnego rodzaju pośrednikami miedzy inicjatorami generującymi należności oraz inwestorami, jednocześnie spółka celowa nie pozostaje w zależnościach właścicielskich z firmą matczyną. SPV stały się więc idealnym narzędziem do likwidowania zadłużonych aktywów, ukrywania długów oraz zabezpieczania kredytów. Enron sprzedawał stworzonym spółkom nierentowne aktywa, jednocześnie odnotowując zysk ze sztucznie przeprowadzonej transakcji oraz stale zwiększając cenę pozostałych akcji.

SPV były również wykorzystywane do zaciągania kredytów pod zastaw akcji Enronu. Każdy taki zabieg wyglądał niemal identycznie. Firma transferowała szybko zyskując na wartości aktywa do spółek SPV, a te brały w bankach kredyty. Gwarancją spłacalności miała być wartość akcji Enronu, a ponieważ za sprawą umiejętnej manipulacji te stale rosły, instytucje bez wahania udzielały pożyczek na wysokie kwoty.

Przekręty Enronu nie byłyby możliwe bez ścisłej współpracy władz firmy, księgowych oraz firm nadzorujących. Kluczowa była rola audytora, który przymykał oko na wszelkie niedociągnięcia. Jedna z największych spółek finansowych założona przez Arthura Andersena znalazła się w centrum oszukańczego procederu. Firma Arthur Andersen cieszyła się ogromną popularnością oraz renomą na rynku. Dlatego też jej potwierdzenia o nieustannym rozwoju giganta z Wall Street były wiarygodnym zapewnieniem dla tysięcy inwestorów. Pomimo nieodpowiednich praktyk księgowych, Enron stale dostawał aprobatę od swojego audytora, który podpisywał wszelkie raporty finansowe. W zamian za owocną współprace, firma Arthur Andersen otrzymywała niemal milionowe wynagrodzenie każdego tygodnia.

Świat po Enronie

Ujawnienie oszustw finansowych doprowadziło do szybkiej wyprzedaży akcji Enronu za niewiarygodnie niską cenę. Ze światowego giganta, firma stała się światowym oszustem. Tuż przed ogłoszeniem bankructwa zarząd wypłacił 100 mln dolarów, które przyznał swoim najwyższym menadżerom w ramach premii. W grudniu 2001 roku Enron ogłosił upadłość.

Historia Enronu wstrząsnęła całym światem biznesowym. Doskonale prosperująca firma okazała się być taką jedynie na podrabianych papierach. Starannie opracowana taktyka oraz współpraca z kluczowymi instytucjami umożliwiła Enronowi przeprowadzenie największego przekrętu finansowego w historii. Dług firmy został wyceniony na ponad 20 miliardów dolarów. Zaślepieni obietnicami błyskawicznego zysku z akcji Enronu, inwestorzy bez wahania powierzali mu swoje pieniądze. Ofiarami oszustwa padli zwykli ludzie. Tysiące posiadaczy akcji straciło całe majątki, a pracownicy po upadku firmy zostali automatycznie zwolnieni, tracąc jednocześnie oszczędności życia odkładane na emeryturę.

Skandal Enronu dotknął również firmę Arthur Andersen, która na zawsze straciła już wiarygodność oraz klientów. Przekręty giganta z Wall Street na zawsze zmieniły świat biznesu. Tak szokujący skandal przyczyniał się do wprowadzenia nowych regulacji prawnych, które miały zapewnić większą przejrzystość księgową. W 2002 roku powstała ustawa Sarbanes-Oxley Act. Zaostrzała ona kary za oszustwa księgowe, korporacyjne oraz wszelkie manipulacje firm audytorskich.

Zarząd oraz dyrektorzy finansowi Enronu usłyszeli zarzuty oszustwa, konspiracji oraz manipulacji finansowych. Wprowadzone nowe regulacje oraz zaostrzone prawo podatkowe mają uchronić przed kolejnym skandalem na skalę Enronu. Jednak niektóre firmy wciąż prowadzą procesy sądowe za szkody wyrządzone przez firmę, a gigant z Wall Street na zawsze uświadomił wszystkim jak bardzo żądza wzbogacenia się może zaślepić.


Autor: Oliwia Józefowiak

Zdjęcia: Pixabay, Investopedia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *