Vivienne Westwood – punkowa dama z perłami

Choć Westwood od młodości wykazywała się kreatywnymi zdolnościami – studiowała złotnictwo i wytwarzała biżuterię, sama uszyła też swoją suknię ślubną – początkowo modę traktowała jedynie jako hobby. O wiele bardziej interesowała ją literatura i to dlatego postanowiła zostać nauczycielką. Wszystko zmieniło się w 1965 roku, kiedy już jako rozwódka poznała swojego wieloletniego partnera Malcolma McLarena, późniejszego menedżera zespołu Sex Pistols. Pięć lat młodszy od niej student sztuki chciał tworzyć ubrania, dzięki którym ludzie mogliby wyrażać narastający bunt wobec społecznych zasad, jednak potrzebował pomocy, by je uszyć.
W 1971 r. na Kings Road w Londynie para otworzyła swój pierwszy butik Let’s Rock, którego nazwę w późniejszych latach zmieniano kilkakrotnie, w zależności od prezentowanej właśnie kolekcji. Vivienne projektując ubrania sporo inspirowała się nurtem rock’n’rolla lat 50, jednocześnie chcąc też, by odzwierciedlały jej obecne czasy. Stare kreacje rozrywała na strzępy i w nieoczywisty sposób zszywała ze sobą ich fragmenty. W sprzedaży pojawiły się marynarki z łańcuchami, spodnie łączące różne rodzaje krat oraz mnóstwo koszulek z motywami anarchistycznymi i prowokacyjnymi nadrukami, np. zamiast głoszonego przez hippisów Peace & Love, Westwood i McLaren serwowali klientom Hate & War. O ich sklepie z czasem zaczęło się robić coraz głośniej, a młodzi buntownicy kochali ich za to, za co nienawidziła brytyjska prawicowa prasa. Szczytowy moment popularności przypadł na lata 1976/77 – promowani przez Malcolma Sex Pistols chętnie nosili ich ubrania, a sami twórcy, by uczcić ich utwór God Save the Queen, nadali butikowi nazwę Seditionaries. To właśnie w tamtym okresie Vivienne zyskała tytuł królowej punkrockowego stylu.

Twórczość projektantki nie zatrzymała się jednak na Kings Road i w 1981 r. postanowiła spróbować swoich sił w tworzeniu kreacji na wybieg. Jej pierwsza kolekcja zatytułowana Pirates pozyskiwała oryginalne kroje z historycznych strojów, jednocześnie wpasowując się w rodzący się wówczas styl New Romantic. Jeszcze w tym samym roku Westwood i McLaren zakończyli swój związek, choć zawodowo wciąż ze sobą współpracowali przez kolejnych pięć lat, podczas których powstały m.in. kolekcje inspirowane Dzikim Zachodem, mitologią grecką i legendami o czarownicach.
Jednym z najbardziej przełomowych projektów w karierze Vivienne były zaprezentowane w 1985 r. tzw. mini-crini, połączenie gorsetu i klasycznej krynoliny – sztywnej spódnicy noszonej przez członkinie rodzin królewskich w XIX w. Jak wskazuje jednak już sama nazwa, projektantka zdecydowała się zaprezentować ją w znacznie skróconej wersji. Sam pomysł przyszedł jej do głowy po zobaczeniu baletu Pietruszka.
Podczas samodzielnej działalności Westwood sukcesywnie rozwijała markę sygnowaną jej nazwiskiem, kreując modowe imperium. Lata 90. były złotym okresem w świecie mody i w przypadku Westwood wcale nie było inaczej. To właśnie wtedy powstały gorsety z nadrukami przedstawiającymi znane dzieła sztuki, które podobnie jak charakterystyczny perłowy naszyjnik Vivienne, obecnie, w erze social mediów przeżywają swoją drugą młodość (oryginalnymi elementami chętnie chwali się na Instagramie jej wnucza Cora Corre). Szerokim echem odbił się też zorganizowany w Paryżu pokaz z 1993 r. nazwany Cafe Society, podczas którego półnaga, nastoletnia jeszcze Kate Moss spacerowała wzdłuż wybiegu, jedząc lody. Dwa lata później uwagę publiczności na pokazie Westwood zwróciła inna supermodelka – Naomi Campbell, która przewróciła się, idąc w ponad 20-centymetrowych butach na platformie. Po tym incydencie projektantka zdecydowała się wypuścić do sprzedaży również ich nieco niższą wersję w trosce o komfort klientów.
Jak przystało na prawdziwą prekursorkę punkowego stylu, Westwood od czasu do czasu pozwala sobie na odrobinę prowokacji. Gdy w 1992 r. została nagrodzona Orderem Imperium Brytyjskiego i zaproszona do Pałacu Buckingham po jego odbiór, założyła uszytą przez siebie szarą garsonkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie brak bielizny, który ujawnił się gdy projektantka wesoło wykonywała obroty. Jeszcze głośniej zrobiło się o niej 3 lata wcześniej, gdy na okładce magazynu Tatler z okazji Prima Aprilis pojawiła się przebrana za Margaret Thatcher. Założyła nawet marynarkę, która została stworzona specjalnie na życzenie Żelaznej Damy, zanim tamta zdążyła ją dostać. Jak można zgadywać, ówczesna premier nie była zachwycona tym zdarzeniem i kilka dni później media obeszła wiadomość o zwolnieniu Emmy Soames, redaktorki odpowiedzialnej za okładkę. Sama Vivienne pozostała w tej kwestii niewzruszona, bo nigdy nie kryła się z negatywnymi odczuciami wobec Thatcher.

Oprócz zaangażowania w sprawy polityczne, projektantka, która od kilkudziesięciu lat jest wegetarianką, aktywnie wspiera organizacje działające na rzecz praw zwierząt i walki z globalnym ociepleniem. W 2014 r. na znak protestu przeciwko zmianom klimatycznym ścięła się na łyso. Natomiast z okazji 80 urodzin opublikowała w sieci filmik pod hasłem Do Not Buy a Bomb (nie kupuj bomby), podczas którego śpiewa zmodyfikowaną wersję piosenki Without You z filmu My Fair Lady, w której zwraca uwagę na związek produkcji broni ze zmianami klimatu.

Ekologiczne podejście ma również do mody. W swojej najnowszej kolekcji na jesień/zimę 2021 ponownie sięga do znanych w jej twórczości motywów XVIII-wiecznej sztuki i brytyjskiego streetwearu. Zwraca uwagę na detale estetyczne, ale również na skład swoich produktów. Projektantka stawia na zrównoważone materiały, takie jak organiczny jedwab, ekologiczny dżins oraz pochodzące z recyklingu bawełna, nylon i poliester. Ubrania powstały również we współpracy z programem Canopy Planet, który zapobiega wylesianiu.
Autor: Jessica Krysiak
Zdjęcia: Pinterest, Instagram