Dzień Dziwaka [tekst wygenerowany automatycznie]

Siódmy dzień stycznia nie jest dniem zwyczajnym, o nie! Dzień, który ma swoje miejsce pomiędzy Świętem Trzech Króli a imieninami Mroczysława, nie jest też bynajmniej dniem normalnym. To Dzień Dziwaka!

Dziwak, jak powszechnie wiadomo (chyba, że ktoś obchodzi dziś święto), jest kimś kto zachowuje się nienormalnie. Kimś kto za nic ma sobie społeczne normy. Nawet jeśli stykacie się z Dniem Dziwaka po raz pierwszy, łatwo jest dostrzec istotę tego wydarzenia: jest ono śmieszne i zabawne. Dziwni ludzie, dziwne sprawy – sami rozumiecie doskonale. Każdy z nas zna kogoś takiego. Wiecie, to ten rodzaj człowieka, który przychodzi do pracy w piżamie lub mówi wierszem przez telefon.

Tradycję Dnia Dziwaka zapoczątkował Philip Zimbardo, psycholog ze Stanfordu. Pewnego razu nakazał swoim studentom przyjść na uczelnię w dziwnych strojach oraz bardzo specyficznie się zachowywać. Przypomnę, że Zimbardo odpowiedzialny jest również za tzw. eksperyment stanfordzki. Chodziło w nim o sprowadzenie studentów do ról strażników więziennych i więźniów. Ci psycholodzy to niezłe ananasy.

No dobrze, potrzebny jest nam konkret. Jak rozpoznać czy jest się dziwakiem? Jeśli nie respektujemy norm to może w ogóle ich nie zauważamy? Lepiej zdiagnozować ten problem bez żadnej zwłoki. Postanowiłem sprawdzić wszystko u źródła. Nie w jakimś słowniku, lecz w mądrej książce, która jak żadna inna jest skarbnicą informacji o świecie i nas samych. Zaglądam do niej zawsze gdy ogarnia mnie zwątpienie. Adam Mickiewicz w swojej epopei narodowej Pan Tadeusz, czyli Ostatni zajazd na Litwie: historia szlachecka z roku 1811 i 1812 we dwunastu księgach wierszem mówi jasno, że:

Hrabia lubił widoki niezwykłe i nowe,

Zwał je romansowymi; mawiał, że ma głowę

Romansową: w istocie był wielkim dziwakiem.

Nieraz, pędząc za lisem albo za szarakiem,

Nagle stawał i w niebo poglądał żałośnie,

Jak kot gdy ujrzy wróble na wysokiej sośnie;

Zanim przejdziemy dalej, najważniejsza sprawa: pod żadnym pozorem nie przestawaj, Drogi Czytelniku, czytać tego tekstu i nie zajmuj się teraz czym innym. Świadczyłoby to o twoim dziwactwie. Powyższy fragment w sposób klarowny tłumaczy, że ten kto przerywa wykonywaną przez siebie czynność, ten niechybnie jest dziwakiem. Poza tym można wyciągnąć z tekstu jeszcze kilka cech, dzięki którym rozpoznajemy dziwaków, mianowicie: bycie hrabią (niezbyt normalne w dzisiejszym świecie), słabość do „widoków niezwykłych i nowych” (podmiotowi lirycznemu chodzi najwyraźniej o naturę), posiadanie głowy romansowej (małżeństwo jest dziś w cenie, nie potrzebujemy odskoczni).

Nie chcę zatracać się w zabawie w arbitra. Jako dziennikarz rzetelny, postanowiłem zapytać o zdanie również samego przedstawiciela dziwaków. Muszę Was jednak przed czymś przestrzec. Dziwak ten, będący jednocześnie moim kolegą, jest dziwakiem w miarę normalnym. Nie zrozumcie mnie źle, to wciąż dziwak. Nosi skarpetki nie do pary, i gotuje ryż na patelni. Musicie jednak wiedzieć, że gdy zadałem mu pytanie on odpowiedział. Kiedy starałem się nawiązać rozmowę, on podtrzymywał wątek. Nie chcę nikogo oceniać, ale jak na dziwaka jest to dość, z braku lepszego słowa, dziwne zachowanie. Skoro mamy już obraz tego człowieka, mogę przekazać Wam co następuje:

Jako dziwak chciałbym wyrazić wyrazy najszczerszego uznania i szacunku, wszelkim redakcjom regionalnym za to, że raz w roku mogę poczuć się szczęśliwym. Za to, że nie pozwalają normalnym ludziom zapomnieć o naszym istnieniu. Za rzetelną informację, że Dzień Dziwaka wynalazł Philip Zimbardo, psycholog znany również z eksperymentu stanfordzkiego. Za to, że sprawdzają teksty kultury, w których jest mowa o dziwakach. Za to, że artykuły o Dniu Dziwaka zamieszczane są 7-go stycznia, nie w żaden inny dzień. To dla nas naprawdę ważne.

Skoro mamy już pełny obraz Dnia Dziwaka, pora na dalsze wnioski. Co powinniśmy z dziwakami począć? Przecież nie może być tak, że w naszym dobrze zorganizowanym i unormowanym społeczeństwie nie mamy z kogoś pożytku. Z pomocą przychodzi ponownie Pan Tadeusz, czyli Ostatni zajazd na Litwie: historia szlachecka z roku 1811 i 1812 we dwunastu księgach wierszem. Zanim jednak zostawię Was z fragmentem do interpretacji, pora na pożegnanie, bo po tekście już nie wrócę. Do widzenia. A oto tekst:

Tymczasem, bracie, z Hrabią trzeba przyjść do zgody.

Jest to dziwak, fantastyk trochę, ale młody,

Poczciwy, dobry Polak: potrzebny nam taki.

W rewolucyjach bardzo potrzebne dziwaki:

Wiem z doświadczenia; nawet głupi się przydadzą,

Byle tylko poczciwi i pod mądrych władzą.


Autor: Grzegorz Śnieg
Zdjęcie: pixabay.com

Grzegorz Śnieg

New Model Army w uszach, aparat w ręku, brak lęku w sercu. Tak zwiedzam miasto. W przerwach między spacerami a studiami oglądam filmy na DVD. W przyszłości chciałbym męczyć potomnych produkcjami Noah Baumbacha, tak jak mnie dręczono "Czterema pancernymi i psem".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *