Young Paluch

Moje konto na Spotify składa się z 17 różnych playlist. Wśród nich są playlisty do seksu, do picia wódki, ze smutnym ambientem, z fascynacjami wieku nastoletniego, ale przede wszystkim playlisty z polskim rapem, stanowiące dokładnie 29% całości.

Najdłuższa z nich, o wymownym tytule „muzyka ulicy, njuskul, truskul, patologia”, trwa prawie 39 godzin i zawiera 659 utworów. Znajdują się na niej zarówno kawałki trueschoolowe do szpiku muzycznej kości, jak i te, które w hardbassowych remixach królują na Wixapolu. Przyzwyczaiłam się już, że po Bonsonie leci czasem Young Leosia, a po Hewrze Tau. Okazuje się jednak, że są ludzie, którzy za takie połączenia z wielką przyjemnością napisaliby o mnie kilka miłych inaczej słów w komentarzu na Facebooku, a „Szklanki” są ostatnią po Dawidzie Kwiatkowskim rzeczą, której byliby w stanie słuchać. Bo przecież kiedyś to był hip-hop, teraz jest już tylko hip-hopolo, a ja nie dość, że mam czelność nazywać to rapem, to na dodatek lubię zarówno Sokoła, jak i Żabsona.

Ostatnie lata dały się we znaki podwórkowemu życiu. Nie oszczędziły go przemiany społeczne i kulturowe. Problemy uliczników-prekursorów polskiego rapu stają się już tylko utrwaloną na pirackiej kasecie z targu na Narodowym przeszłością, którą część rapowych słuchaczy, w tym i ja, może wspominać wyłącznie dzięki tekstom piosenek. Powody do jebania policji się zmieniły, z rządu raczej się śmieje niż nagrywa o nim kawałki, coraz więcej osób ma, zamiast nie mieć, a w klubie trzeba się trochę bardziej postarać, żeby wyrwać kosę. Nawet żeby posiedzieć na trzepaku pod blokiem z oranżadą w szkle, należy taki trzepak i taką oranżadę najpierw znaleźć. Trudno więc oczekiwać od dzisiejszego rapu, że będzie podobny do tego sprzed 20 lat. W końcu nawet Wojtek Sokół poszedł z duchem czasu i przeniósł się z auta na bankiet z Taco Hemingway’em.

Kiedy Almost Famous przeskakuje mi na Holaka, a ja słucham swojego mixu hip-hopu z hip-hopolo już trzecią godzinę, zastanawiam się, co z polską sceną jest nie tak. Coś przecież musi, skoro pewne grono słuchaczy swój wolny czas wykorzystuje komentując zawzięcie posty GlamRapu zwrotem „pizda nie raper”, a nazwanie Maty głosem pokolenia uznaje za największą obelgę. Jednak jak bardzo nie próbowałabym oddzielić nowej szkoły od starej, to Astek z Dwóch Sławów jest dla mnie równie autentyczny w nawijce o swoim rozwodzie, co Peja plujący w wersach w mordę leserom. Po równo jestem w stanie uwierzyć Paluchowi w to, że każdy z jego ziomków to szaman, jak i Taco Hemingway’owi w to, że wkurwia go żółtko rozlane na starej patelni. Taki sam szacunek mam do starych produkcji Noona, co do bitów Miyo dla Young Igiego.

Nawet Oki, Igi i Otsochodzi, których zaliczyć można już do zommerów, w swoim najnowszym projekcie OIO, użyli wersów Palucha. I świat się przez to jeszcze nie zawalił.

Kiedy „Tyfy Tyfy” z klasycznymi scratchami i cutami DJ-a Eproma płynnie przechodzi w „Californię” White’a 2115, dochodzę do tego samego wniosku, który nasuwał mi się z każdym poprzednim odsłuchem „muzyki ulicy, newschoolu, trueschoolu i patologii”. Jedynym grzechem rapu jest to, że nie stoi w miejscu. A na niektóre komentarze trzeba po prostu odpisać „OK, boomer”, czy, jak kto woli – „gadu gadu, stary dziadu”.


Autorka: Magdalena Skawina

Zdjęcie: Pexels

Magdalena Skawina

Jeżeli zastanawiasz się, czym się zajmuję, zapewne słucham nowej polskiej rap płyty siedząc na balkonie dusznego wrocławskiego osiedla. Może kiedyś, kiedy dorobię się już na pisaniu o młodych raperach, zbuduję wehikuł, który przeniesie mnie do alternatywnej rzeczywistości. A w niej leżę teraz na plaży i podziwiam niekończące się zachody słońca.

Jeden komentarz do “Young Paluch

  • 9 listopada, 2021 o 9:51 pm
    Bezpośredni odnośnik

    Bardzo ładnie napisane. Można powiedzieć, że w dobie internetu różnorodność artystów w gatunku muzycznym jest bardziej zauważalna. A przez to, że w tej dobie łatwo wyrazić swoją opinię, ta różnorodność jest piętnowana przez usilne przekonanie do konkretnego stylu. Każdemu podoba się coś innego, a autentyczność jest fajna, tylko że nie wszystkim to odpowiada.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *