„Umrzeć jak The Doors” – o debiutującym wrocławskim zespole Daffodill Pill

Długie włosy, koszule w kwiaty, psychodeliczne gitarowe brzmienia – debiutujący zespół Daffodill Pill z Wrocławia dobrze wie, jak przenieść słuchaczy w specyficzny klimat lat 70-tych. 

Ich oficjalnie pierwszy koncert odbył się 4 sierpnia na Wyspie Tamka, artystycznej enklawie w centrum miasta. Przechodząc mostem przez Odrę, od razu czuć, że to miejsce jest inne niż wszystkie. Bardziej dzikie i tajemnicze. Huśtawka z opony, kreatywne malowidła na ścianie, rozstawione leżaki przywodzą na myśl muzyczne festiwale, tak długo wyczekiwane w okresie pandemii. Tuż za głównym budynkiem, między drzewami oraz neonowymi światłami, Daffodil Pill wraz z pierwszymi brzmieniami elektrycznych gitar czaruje publikę. Wehikuł czasu do lat 70-tych ruszył na dobre.

Przedstawiają się na Instagramowym profilu jako „grupa hipisów z Wrocławia grająca surf rocka ze skłonnościami psychodelicznych odjazdów”.

Nazwa „surf rock” sprawiła mi sporą konsternację, więc zasięgnęłam internetowej skarbnicy wiedzy. Wikipedia podpowiada, że surf rock to styl muzyczny, zapoczątkowany w latach 50. XX wieku w USA łączący elementy kultury surfingowej oraz rocka. Do wykonawców gatunku należą m.in. The Beach Boys, The Shadows czy Smash Mouth.

Adam Chmura dodaje: Surf rock to gatunek, od którego często wychodzimy. Plażowy przyjemniacki rock z lat 60-tych. Dawid jest w nim mocno zakorzeniony, ten typ muzyki jest punktem wyjścia dla naszego grania i brzmienia. W numerach zdarza nam się odchodzić od tego gatunku w inne szalone rejony, jednak surf rock to podwalina. Najbardziej go słychać w numerze „Lurkin’ n’ surfin”, „Evil Waves” albo „Daffodil Pill”.”

Członkowie zespołu okiem perkusisty Adama Chmury:

– Dawid Stawiarz – gitara, backing vocal, okazyjnie harmonijka ustna

– Mateusz Wróblewski – bas; nasz anioł stróż, człowiek ze złota

– Filip Dudek – wokal, klawisze, space echo, perkusjonalia; wirtuoz tamburyna

– Adam Chmura – perkusja, djembe; ten piękny w zespole, albo ten śmieszek, chociaż wszyscy jesteśmy śmieszni i fajni

Postanowiłam zanurkować głębiej w historię i specyfikę zespołu. Głównie kierowałam pytania do studenta dziennikarstwa muzycznego, Adama Chmury.

Jak powstał wasz zespół?

Dawid dał ogłoszenie na grupie na facebooku, spotkaliśmy się u niego chwilę później. Słuchaliśmy muzyki, rozmawialiśmy o zespole, inspiracjach. Było cudnie. Najpierw graliśmy z innym basistą, kolegą Dawida, ale niestety szybko nas opuścił z powodu jakichś osobistych problemów. Filip i Mateusz doszli do nas później, gdy odpowiedzieli na kolejne zgłoszenie. Już po jednej próbie wiedzieliśmy, że to jest to.

Kto jest Waszą największą inspiracją?

Jak zwykle ciężko wskazać jedną, bo czerpiemy z wielu źródeł. Mateusz interesuje się rockiem skandynawskim, uwielbia Black Sabbath i Geezera Butlera. Filip długo inspirował się Jimem Morrisonem i samymi The Doors, uwielbia Budgie i Led Zeppelin. Dawid z kolei jest mocno zakorzeniony w brzmieniach lat 60-tych. Lubi grzebać w tej muzyce, kocha garażowe granie tamtego okresu. Ja czerpię inspirację z jazzu, muzyki progresywnej, rocka lat 60/70. Oraz oczywiście Frank Zappa. Ale gdybyśmy mieli naraz wskazać jakąś jedną inspirację to celowalibyśmy we współczesną neopsychodelę z Australii, na czele z „KING GIZZARD AND THE LIZZARD WIZARD”.

Jak my kochamy ten zespół… Mam ich 7 albumów na winylu. Walczymy z chłopakami kto zbierze więcej. Póki co jestem na prowadzeniu.

Jakie macie ambicje co do zespołu?

Obecny skład zespołu jest bardzo rozwijający, dużo się od siebie uczymy, kombinujemy. Świetne jest to ze jesteśmy otwarci na wszystko, co jest związane z muzyką. Na ten moment chcemy po prostu grać fajną muzę, dawać bąbelkom uśmiech, zarażać klimatem, dobrze się bawić. Jesteśmy grupą hipisów, nie wybiegamy bardzo daleko w przyszłość. Wiadomo, kariera i sława byłyby mile widziane.

Chcecie żyć jak „Doorsi”?

Umierać jak oni. 


Zdjęcia do artykułu: Iga Gromska

Autorka: Emilia Głowacz

Emilia Głowacz

Pozytywna, kreatywna studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej oraz Grafiki Komputerowej. Wrażliwa na świat i ludzi, od małego zaczytana w książkach. W liceum pisała wiersze, co zaowocowało instagramowym kontem @przemyslnik_poezja. Interesuje się sztuką, muzyką, socjologią - kulturą w szerokim tego słowa znaczeniu. Lubi eksperymentować, dociekać i wychodzić z inicjatywą. "Be brave enough to be bad at something new".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *