Patrycja Choińska o samoakceptacji w życiu codziennym
Ogólnodostępne media, z naciskiem na te społecznościowe, przekazują nam wiele treści, które często nieświadomie przenosimy do swojego codziennego życia. Jedną z nich jest to, jak powinniśmy wyglądać.
Żyjemy w czasach, w których każdy chce być najpiękniejszą wersją siebie. Do Internetu wrzucamy selfie numer 652, na którym wyglądamy idealnie. Mamy modę na bycie fit. I o ile, bycie zdrowym, wysportowanym jest dobrym celem, o tyle nie w momencie, kiedy ta chęć przekłada się wyłącznie na spełnienie oczekiwań, zachowanie standardów narzuconych przez kanon kosztem swojej własnej swobody.
Ciało każdego człowieka się różni. Mamy większe lub mniejsze partie ciała. Często bez względu na wagę posiadamy, po prostu, inną budowę, wzrost, geny. Dlaczego więc tak bardzo krytycznie oceniamy siebie i dążymy do perfekcji, by szczególnie w sieci pokazać się tak jak inni, w naszym mniemaniu, chcieliby nas widzieć. Warto sobie postawić pytanie: jakiego siebie lubię ja sam oraz jakie pobudki mną kierują i co jest dla mnie najważniejsze? Czy to jak będą postrzegać mnie inni, w danym momencie, biorąc pod uwagę mój wygląd, na który nie zawsze mam wpływ? Czy raczej to, jacy jesteśmy pod względem osobowości.
Bardzo lubicie chodzić z nieogolonymi nogami, ale wstydzicie się wyjść tak w przestrzeń publiczną? Zastanawialiście się może dlaczego tak jest? Przecież skoro w domu jest to dla nas normalne, to dlaczego, gdy w grę wchodzi wyjście z domu, czujemy wstyd?
Myślę, że jest to temat warty poruszenia. Co więcej, coraz częściej jest on „odwstydzany” – co jest dla nas dobre. Mamy lato. Pogoda w ostatnich dniach dopisywała. Wiele osób stanęło zapewne przed trudnymi decyzjami, co na siebie włożyć, jak ukryć „niedoskonałości”. W głowie tliły się myśli typu: tego mi nie wypada, bo widoczny będzie cellulit. U mężczyzn mógł się pojawić problem z włosami pod pachami czy na klatce piersiowej, a część z nas sądzi też, że waga, jaką mamy, nie pozwala nam na założenie stroju kąpielowego bądź zwyczajnie letniego ubrania. A czy nie powinniśmy dobrać stroju tak, aby było nam wygodnie? Odnoszę wrażenie, że gdzieś z tyłu głowy jest spostrzeżenie – „Co ludzie pomyślą?”. Wstyd, który zakorzenił się w głowach wielu z nas nie pozwala przekroczyć bariery, jaką jest czucie się komfortowo z samym sobą w otoczeniu innych.
Jak wyzbyć się wstydu przed swoim ciałem?
Moja metoda to małe kroki. Stopniowe działania pomogą nam się go wyzbyć. Sama zaczynam od prostych spraw. Stawiam na wygodę. Im częściej przezwyciężam wstyd, tym pewniej się czuję, lepiej ze swoim ciałem, ale również umysłem. Ubranie krótkich spodenek, na wyjście ze znajomymi, nieogolenie nóg czy pokazanie się w stroju kąpielowym, bo przecież kocham pływać – to wszystko sprawia mi przyjemność. Po czasie widzę, że tak naprawdę, nikt mnie nie ocenia. Oceniałam się wyłącznie ja sama. Na swoim przykładzie i na przykładach wielu innych osób, które obserwuję w Internecie oraz spośród moich znajomych, zauważam, że największym krytykiem wobec nas samych – jesteśmy my. A kiedy pozwolimy sobie na trochę luzu, zaczynamy czuć się o niebo lepiej. Warto pamiętać, że to, jak sami siebie postrzegamy i traktujemy, ma wpływ również na to, jak patrzą na nas inni. Jeśli sami się zaakceptujemy, to również środowisko będzie patrzeć na nas jak na kogoś zdrowego, mądrego, pięknego.
W sieci są akcje, które pomagają zmieniać nastawienie, uczą zdroworozsądkowego podejścia. Naprzeciw tym potrzebom wyszła wrocławska aktywistka i dziennikarka – Anna Lalka, która zorganizowała potrzebną, a za razem interesującą i podbudowującą, instagramową akcję, pod wdzięcznie brzmiącym hasztagiem #cielesnelato. Na stronie echo24.tv można obejrzeć wywiad z autorką projektu.
Zasady są proste, a propagują pozytywne podejście do siebie, swojego ciała w lecie i nie tylko.
- Robimy zdjęcie lub wykorzystujemy starsze zdjęcie swojego ciała w lecie.
- Wrzucamy je na Insta w poście lub jako story z #cielesnelato oraz oznaczamy @anialalka
- Nie wykluczamy się nawzajem, wspieramy, nie oceniamy, dajemy sobie dowolność interpretacji cielesnego lata.
Sama Ania podała powody, dla których stworzyła akcję na swoim story. Wszystko dostępne jest w zapisanej relacji na jej profilu.
- Organizuje akcję, bo obserwuje zmagania z akceptacją ciała latem
- Chciałaby, żebyśmy nie wartościowali siebie przez pryzmat „niedoskonałości”.
- Chciałaby, abyśmy ubierali się odpowiednio do pogody, a nie po to, żeby zadowalać inne osoby.
Jej pobudki są jasne. W ciągłych staraniach, pokazania się w Internecie z jak najlepszej strony, przystańmy na chwilę i zacznijmy myśleć o tym, jak tak naprawdę jest nam najlepiej i najwygodniej. Kiedy czujemy się w swoim własnym towarzystwie dobrze i jak wtedy wyglądamy. Czy tak ważny jest wtedy perfekcyjny wygląd?
Na Instagramie jest wiele profili, na których możemy ujrzeć prawdziwe piękno naszego ciała. Robi to Ania, robią to polskie aktywistki, aktywiści, ale jest to również widoczne na zagranicznych profilach. Np. @_nelly_london. Zapraszam więc do przejrzenia #cielesnelato. A wszystkich zainteresowanych, może, do dodania swojej cegiełki.
Niektóre profile ciałopozytywne, które obserwuję:
@cialopozytyw_polska
@ialoakceptacja
@girls_room
@kasia_coztymseksem
@trans_pozytywka
@body_mirror
@szajn
@sexed_pl
@redlipstikmonster
@lewogram
@kayashu
@_nelly_london
I jeden Pan @krzystofswiatly
Każdy może wybrać coś dla siebie. Poruszane są na nich różne treści, związane z tematem, o którym piszę, ale także wiele innych, również, istotnych wątków. Często ich walorem jest pokazanie ciała takim jakie jest. Po prostu.
autor: Patrycja Choińska
zdjęcie: Instagram