Marketingiem w kanon piękna
Marki modowe mogą mieć niekorzystny wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Jak niektóre z nich próbują zmieniać zgubne trendy?
Kto ma media, ten ma władzę
Standardy piękna nie biorą się z próżni. Są związane z biologią, ale także kulturą. Tą zaś generują ludzie posiadający środki przekazu. Czyli influencerzy, designerzy czy wreszcie – marki modowe. Mogą użyć tego do nadmiernej estetyzacji rzeczywistości. W ich świecie wszystko jest idealne. W efekcie zwykły człowiek też chce tak wyglądać. Tu zaczyna się problem. W przeciwieństwie do modela, zwykły człowiek nie będzie w stanie poświęcać tyle czasu na dbanie o siebie, treningi czy zabiegi. Nie mówiąc o tym, że rzeczywistości się nie zretuszuje. A jednak będzie tego pragnął, okazyjnie cierpiąc.
Kto ma media, ten zmienia świat
Brytyjska marka modowa ASOS ma pewien ciekawy wyróżnik rynkowy. Twierdzi, że nic nie narzuca. Że z nią każdy może czuć się dobrze. Wiele marek tak mówi, ale ASOS potwierdza to czynem. Słynie z angażowania do swoich kampanii niedoskonałych modeli. I szczyci się tym, że nie poddaje zdjęć obróbce. Niewątpliwie jest to forma służby powszechnemu zdrowiu psychicznemu. Ostatnio marka postanowiła nawiązać współpracę z modelką Izzie Rodgers. Nie jest to osoba o wyglądzie perfekcyjnym. Ma trądzik. Wyraźny, trudny do ukrycia. Jak wielu ludzi, którzy wierzą, że ich ideały nie mają takich problemów.
Marka podjęła się tutaj bardzo ważnej misji. Wali taranem w poważny społeczny problem. Nie ma innego wyjścia, prawdę mówiąc. Ludzie są coraz bardziej świadomi problemu i domagają się rozwiązań. W najbliższej przyszłości nadmierna estetyzacja rzeczywistości przez marki modowe będzie (miejmy nadzieję) oznaczała zdecydowaną reakcję konsumentów.
Autor: Paweł Wilczkowiak
Zdjęcia: Facebook, Pixabay