Reklama w służbie głodujących
Zbliża się okres wzmożonej konsumpcji, taka kolej rzeczy. Ikea pragnie przypomnieć, żebyśmy zachowali zdrowy rozsądek.
Jaki jest problem?
W rozwiniętych i rozwijających się państwach nie ma (na szczęście) problemu głodu. Sytuacja tak cudowna, że aż przerażająca. W wielu miejscach ludzie umierają z głodu, a my wyrzucamy nieraz pełnowartościowe posiłki niczym przepaloną żarówkę. Kto mówi, że wystarczy tyle nie kupować albo oddać potrzebującym – jest w głębokim błędzie. Ludzie o tym „wiedzą”, tzn. zapytani na ulicy o propozycję rozwiązania, podaliby najpewniej jedno z powyższych. A potem pójdą dalej i za rogiem zapomną, że ktoś ich o to pytał.
I tutaj reklama wlatuje w pelerynie i ratuje miasto. Sama świadomość nie wystarczy, żeby rozwiązać problem. Przecież ludzie czują jedynie swoje żołądki. A reklama ma moc sprawienia, żeby na chwilę poczuli cudze.
Konsumpcyjna apokalipsa
W bieżącym roku najczęściej emitowanym filmem apokaliptycznym są serwisy informacyjne. W internecie niektórzy obstawiają, jaka będzie następna katastrofa. Ikea dokłada nam jeszcze jedną apokalipsę. Alegoryczną.
Reklama pozostawia nieco do życzenia pod względem technicznym, jednak nie jest to pełnometrażowy film katastroficzny. Ten nagrywamy sami. Jednak wymowa jest bardzo mocna. Płynnie przechodzimy od rozgrywającej się na ulicach katastrofy do kuchni klasy średniej, gdzie mama beztrosko wyrzuca jedzenie. Trzeba dobrego warsztatu, aby w 59 sekund dobitnie pokazać nam, czego się dopuszczamy i jakie ma to skutki.
Dobre jest również unikanie „szczucia” produktem czy nawet marką. Reklama jest historią, a raczej historyjką, która przykuwa uwagę odbiorcy, przeprowadza go przez skondensowane zawiązanie akcji, jej kulminację i rozwiązanie do produktu znajdującego się dopiero na samym końcu. Świadczy to o dobrym zrozumieniu chwytu reklamowego, ponieważ czysto produktowa reklama odstrasza i irytuje. Dzieje się tak, ponieważ powoduje nieprzyjemne wrażenie, że reklamodawca usiłuje nam wepchnąć towar prosto w ręce.
Czyny, nie słowa
Reklama nie wyczerpuje tematu. W ubiegłym roku Ikea opracowała aplikację Better Living pomagającą kształtować nawyki sprzyjające środowisku. Opiera się na mechanice gry, mianowicie użytkownik zbiera punkty za określone czyny, a także dostaje praktyczne rady. Ponadto aplikacja ma elementy medium społecznościowego – możemy w niej bowiem obserwować się nawzajem i rywalizować. To trochę smutne, że potrzeba takich narzędzi, by przypominać nam o tak elementarnych rzeczach. Jednak lepiej zrobić coś takiego, niż nie zrobić nic. I zginąć od spadających z nieba skutków naszej krótkowzroczności.
Autor: Paweł Wilczkowiak
Nagranie: YouTube
Zdjęcie: screenshot własnego autorstwa