Słaby rok dla polskiej telewizji

Wstrzymane produkcje seriali i talent show, utrudniony dostęp do źródeł informacji, całe redakcje pracujące w trybie zdalnym oraz zmniejszenie płac dziennikarzy. Niestety, nie są to jedyne negatywne skutki pandemii, które odczuł sektor medialny.

Najważniejszym zasobem podmiotów medialnych są ludzie tworzący treści. To od nich zależne jest funkcjonowanie wielu marek istniejących na rynku. Pierwszą rzeczą z jaką media musiały się zmierzyć było zadbanie o możliwie jak największe ograniczenie emisji wirusa, poprzez wprowadzanie wewnętrznych regulacji co do bezpieczeństwa pracy w dobie pandemii. Możliwość zachorowania najbardziej utrudnia funkcjonowanie, o czym ostatnio przekonała się redakcja „Gazety Radomszczańskiej”, która  po zarażeniu musiała przedrukować jedno z poprzednich wydań.

Wszyscy nadawcy telewizyjni, aby zminimalizować ryzyko zarażenia, ograniczyli prace w swoich studiach do minimum. Zrezygnowali również z produkcji niektórych programów. W większości redakcji praca prowadzona jest w systemie rotacyjnym. Najbardziej widocznym aspektem zmian w telewizji są programy śniadaniowe. Stacja TVN w swoim „Dzień dobry TVN” znacznie ograniczyła liczbę gości, a redakcja programu pracuje zdalnie.

 

Dziennikarstwo

Pandemia najmocniej odbija się na dziennikarzach pracujących w terenie. Przez obostrzenia mają utrudniony dostęp do źródeł informacji. Dobrze ujmuje to w swojej publikacji redakcja organu Fundacji Res Publica im. Henryka Krzeczkowskiego:

Również praca dziennikarzy w związku z obostrzeniami jest trudniejsza, trudniej docierać do materiałów i dokumentów z urzędów czy sądów, trudniej uzyskać komentarz np. w Sejmie ze względu na ograniczenia w poruszaniu się, co bywa wykorzystywane przez przedstawicieli władzy. Reporterzy nie mogą wykonywać normalnie swojej pracy. Szczególnie jest to niekorzystne w przypadku dziennikarstwa śledczego, pełniącego istotną rolę w demokracji i przyczyniające się do umocnienia suwerenności informacyjnej obywateli.”[1]

Dosyć niepokojącym trendem, który również pojawił się w dobie pandemii, jest proces obniżania pensji dziennikarzom. Podobne działania potwierdzają jednak, że to kapitał ludzki jest dla mediów najważniejszy. Pomimo strat, jakie notują w związku z niepewną sytuacją na rynku nadawcy, starają się oni zatrzymać przy sobie jak największą liczbę dziennikarzy. Jednak nie zawsze takie działania są wystarczające. Przykładem może być TVN, który rezygnuje z utrzymania stałego biura w Moskwie. Stacja nie zwalnia jednak swojego moskiewskiego korespondenta Andrzeja Zauchy, lecz powierza w jego kompetencje materiały m.in. z Białorusi i Ukrainy. W podobny, lecz nieco bardziej dramatyczny sposób postąpiła telewizja Polsat, która po odejściu Tomasza Kułakowskiego, swojego korespondenta z Rosji, nie wysłała nikogo na jego miejsce, tym samym zupełnie rezygnując z posiadania własnego reportera w tym rejonie.

 

Natłok serwisów informacyjnych

Ramówki największych nadawców zostały zdominowane przez bieżące informacje na temat pandemii. W związku z tym, na antenie Polskich telewizji znacząco wzrosła liczba serwisów informacyjnych. TVN do swojego głównego kanału wprowadził programy informacyjne znane z kanału TVN 24: „Wstajesz i Wiesz” oraz „Fakty po południu”, natomiast telewizja Polsat wydłużyła wydanie „Godzin Szczytu”, zaczęła emitować więcej serwisów informacyjnych w weekend oraz dodatkowe wydanie „Wiadomości” o 12:50.

Właściwie każdy serwis informacyjny w radiu czy telewizji w czasie pandemii zaczyna się od statystyk. Liczba zarażonych, liczba ofiar śmiertelnych, liczba osób, które wyzdrowiały – to dane, które budzą strach albo dają nadzieję, ale przede wszystkim pokazują dynamikę zmian. Nic nie odzwierciedla tak dobrze obrazu sytuacji epidemicznej, jak liczby. To na ich podstawie rządy wydają zalecenia dla ludności, zamykają bądź otwierają sklepy, parki, restauracje, salony fryzjerskie. Dlatego każdy odbiorca chce na bieżąco te statystyki śledzić.”[2]

Michał Chlebowski, dziennikarz i publicysta

W ofercie nadawców pojawiły się również programy w całości poświęcone tematowi wirusa. TVN ma swoją „Uwaga! Koronawirus”,  Polsat niedzielny program „Korona Wirus – Raport Dnia”, a TVP emituje serwisy „Korona Wirus Poradnik” i „Korona Wirus, Szpital”, będący cyklem reportaży pokazującym pracę medyków.

 

 

Telewizja sportowa ratuje się archiwalnymi nagraniami

Skutki pandemicznych obostrzeń najdotkliwiej odczuły kanały sportowe, których udział w rynku telewizyjnym spadł, w porównaniu z rokiem poprzednim, o 33% i wyniósł jedynie 2,14%. Przyczyną tego był brak treści, a dokładniej: wstrzymanie różnego rodzaju rozgrywek i turniejów przez wzgląd na pandemię, które mogły być transmitowane w czasie rzeczywistym. W późniejszym czasie, gdy rozgrywki zostały wznowione, zmalała ich atrakcyjność. Odbywały  się one w większości bez udziału kibiców. Nie pomogło też puszczanie podczas meczów, nagranych wcześniej stadionowych „odgłosów”. Producenci, aby móc puścić cokolwiek, sięgali po archiwalne nagrania wcześniej emitowanych programów.

 

Stało się to, co nieuniknione

Niektórzy eksperci oraz futurolodzy uważają jednak, że obecny kryzys doprowadził do zmian, które były możliwe i powinny nastąpić, już dziesięć lat temu. W pandemii upatrują cywilizacyjny krok w przód, ku nieuchronnej cyfryzacji.

Od trzydziestu lat zapowiadano przejście na standard pracy zdalnej. Presja była jednak zbyt słaba, byśmy się godzili na niedogodności etapów pośrednich, w tym psychiczne, społeczne. Lecz teraz, przymuszeni, wytrenowani, przyzwyczajeni – czy się cofniemy?” [3]

– Jacek Dukaj, pisarz literatury sci-fi

Nie zmienia to jednak faktu, że temat COVID-19 zdominował ofertę nadawców, spychając niektóre transmisje z anteny. Chociaż większe telewizje komercyjne zdołały zrewidować swoją ofertę programową, dostosowując ją do oczekiwań odbiorcy, to telewizje sportowe nie zdołały nadrobić strat spowodowanych wstrzymaniem rozgrywek oraz turniejów sportowych. Największym wygranym, na tle innych nadawców, zostało TVP, które w trakcie pandemii nie musiało martwić się o ekonomiczne skutki kryzysu. Dzięki rządowemu wsparciu telewizja publiczna mogła pozwolić sobie na emisje specjalnych programów edukacyjnych podczas zamknięcia polskich szkół, czy wprowadzenie nowego kanału tematycznego TVP Kobieta.


 

[1] Redakcja RPN, Sytuacja mediów w czasie pandemii, https://publica.pl/teksty/rptt-sytuacja-mediow-w-czasie-epidemii-67149.html; Data dostępu: 17.04.2020

[2] Michał Chlebowski, Media w czasie pandemii. O etycznych wyzwaniach dziennikarza czasów kryzysu, „Dyskurs & Dialog” numer 5 (3/2020) s.41

[3] Jacek Dukaj, Tak wymienia się rdzeń duszy, https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,25929950,tak-wymienia-sie-rdzen-duszy-nowy-esej-jacka-dukaja.html; Data dostępu: 09.05.2020

 

Autor: Filip Karasiewicz

Zdjęcie: Pixabay.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *