Tajemnice motoryzacji. Brak półprzewodników – skąd bierze się kryzys na rynku motoryzacyjnym?

W momencie wybuchu pandemii Covid-19, producenci samochodów zostali zmuszeni do wstrzymania prac. Wraz ze słabnącą gospodarką, spadał również popyt na nowe samochody. Winny jest brak półprzewodników.  

Mówi się o nich „chipy”, „układy scalone” oraz właśnie półprzewodniki. Wytwarzane są między innymi z krzemu, a zasada ich działania jest zawarta w samej nazwie – naturalnie nie przewodzą prądu tak dobrze jak przewodniki, ale też nie blokują go jak oporniki. W zależności od różnych czynników (takich jak ich skład, panująca temperatura czy pole elektryczne), mogą pełnić jedną lub drugą rolę. Mają różne zastosowania – tworzy się z nich między innymi diody do obwodów elektronicznych czy tranzystory.

W samochodzie znajdziemy zwykle przynajmniej 50 półprzewodników, ale to minimum. Współczesne modele pełne są elektroniki uprzyjemniającej podróż i dbającej o nasze bezpieczeństwo. Z tego powodu, naprawdę dobrze wyposażone samochody, mogą potrzebować nawet 150 półprzewodników albo i więcej.

Dlaczego oferty samochodów osobowych są okrojone? „

Branża motoryzacyjna była jedną z najbardziej dotkniętych skutkami pandemii koronawirusa. Wszystko to przez brak półprzewodników. Mimo, że rynek motoryzacyjny odpowiada tylko za 10% światowego zapotrzebowania na półprzewodniki, to szacunkowo branża ta może ponieść nawet 80% ogółu strat. 

Gdy w drugiej połowie 2020 roku produkcja i sprzedaż samochodów zaczęły rosnąć, to zapasy półprzewodników samochodowych szybko zaczęły się kończyć. Zanim producenci samochodów byli gotowi odtworzyć swoje anulowane dostawy, większość półprzewodników została przydzielona innym klientom. W efekcie znaleźli się oni na końcu kolejki oczekujących.

„Brak dostępnych półprzewodników odbił się negatywnie na zakładanych celach produkcyjnych niektórych firm motoryzacyjnych” – mówi Mirosław Michna, partner w Dziale Doradztwa Podatkowego, lider zespołu doradców dla branży motoryzacyjnej w KPMG w Polsce.

Kryzys z dostępnością odpowiednich komponentów, będzie odczuwalny w 2022 roku. Oznaczać to może tylko tyle, że będą poważne problemy z nadążeniem za rosnącym popytem na nowe samochody. Badania wskazują, że  samochody elektryczne, które mają coraz to większe powodzenie na rynku, potrzebują co najmniej dwa razy więcej półprzewodników niż samochody o napędzie konwencjonalnym.

Pomimo kluczowej roli, jaką odgrywają półprzewodniki, i którą nadal będą odgrywać w nowych samochodach, producenci nie chcą być zobowiązani do kupna danych części bezpośrednio od producentów. Zazwyczaj zamawiają je u pośredników.  Jednocześnie nie mają długotrwałych relacji biznesowych z producentami półprzewodników. Uniemożliwia to zapewnienie odpowiedniej liczby zapasów, potrzebnych do produkcji pojazdów bez opóźnień, wynikających z globalnego naruszenia łańcucha dostaw.

Nowy samochód. Jaki jest czas oczekiwania?

„Kryzys na rynku półprzewodników powoduje, że czas oczekiwania na nowy samochód wynosi obecnie minimum pól roku” – mówi Dariusz Balcerzyk z Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. Czas ten może się wydłużyć w przypadku pojazdów klasy premium, gdyż są one jeszcze bardziej naszpikowane elektroniką. „Prowadzi to do pozbycia się zapasów pojazdów u dealerów, – zaznacza Balcerzyk – ale niekoniecznie pojazdy są dokładnie w takiej konfiguracji jakiej oczekuje klient”.

Wybrane marki notują też problemy z produkcją np. dachów panoramicznych, rozszerzonych systemów monitorowania ciśnienia w oponach, haków holowniczych, czy indukcyjnych ładowarek do telefonów.

„Niektórzy producenci  np. na rynku brazylijskim nie czekają na dostawy chipów i produkują auta bez nawigacji czy radioodbiornika. Klient otrzymuje niekompletny pojazd i godzi się na uzupełnienie braków, kiedy łańcuch dostaw potrzebnych półprzewodników wróci do normy”  – Twierdzi Jakub Faryś prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

Jeśli klient nie będzie chciał czekać na nowy samochód, to może udać się nie na plac dealerski, a poszukać auta wśród marek, które mają duże doświadczenie w sezonowaniu swoich produktów. Ich stocki czekają na cud, który najprawdopodobniej właśnie się wydarzył. Ewentualnie można zmienić swoje priorytety i kupić samochód używany.


Autor: Daria Michalska

Zdjęcie: Instagram

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *