Pieśń przyszłości #7: Kendrick Lamar na OPEN’ER 2021

Odwołanie tegorocznej edycji letnich festiwali zrodziło pytanie, czy stracimy tak wspaniałe line-upy. Okazuje się, że niekoniecznie. Organizatorzy Open’er Festival ogłosili, że kolejny z artystów, który miał pojawić się w tym roku w Gdyni, zagra w następnej edycji festiwalu. 

Kendrick Lamar, Kung-Fu Kenny, K-Dot, Kendrick Lamar Duckworth, pseudonimy, ksywki i imiona można wymieniać długo. Faktem jest, że to jeden z najbardziej wpływowych artystów naszej generacji. Społeczność hip-hopowa wiązała z nim wielkie nadzieje już od premiery jego mixtape’u Overly Dedicated w 2011 roku. Projekt został doceniony przez krytyków, ale, co ważniejsze, doceniło go środowisko. Utworem Ignorance is Bliss, Lamar zwrócił na siebie uwagę samego Dr. Dre. Z opowieści wynika, że niedługo potem Dre zaprosił Kendricka do studia i chcąc go sprawdzić, kazał napisać zwrotkę od razu po wejściu. Tak powstał utwór Compton z genialnego Good Kid, M.A.A.D City.

Trudno uwierzyć, że Good Kid, M.A.A.D City to komercyjny debiut Lamara. Wrażliwość, poetyckość i storytelling tego albumu jest na poziomie, którego większość raperów nigdy nie będzie w stanie osiągnąć. Nieważne, czy mowa o energicznych hitach (Swimming Pools (Drank); B**ch, Don’t Kill My Vibe; M.A.A.D City), czy o bardziej refleksyjnych utworach (Good Kid; Sing About Me, I’m Dying of Thirst). Debiut Lamara to klasyk, a nie jest nawet jego najlepszym projektem.

Kontrowersyjny wers z Control

Moglibyśmy w tym miejscu przejść bezpośrednio do kolejnego albumu, gdyby nie to, co wydarzyło się w sierpniu 2013 roku. W ramach promocji nowego albumu, raper Big Sean, 14 sierpnia wydał singiel Control, z gościnnym udziałem Jay Electronica  oraz Kendricka Lamara. Ten ostatni zszokował cały hip-hopowy świat zwrotką, w której nazwał siebie królem Nowego Jorku i (zachodniego) wybrzeża. Ponadto rzucił wyzwanie wszystkim reprezentantom młodego pokolenia, stawiając siebie w gronie legend takich jak Nas, Jay-Z, Eminem czy Andre3000. Utwór ostatecznie nie znalazł się na albumie Hall of Fame z powodu problemów z samplingiem, ale odbił się ogromnym echem, powodując 510% przyrost obserwujących na Twitterze Kendricka Lamara.

Po takim wejściu na scenę i dosłownym wyszarpaniu korony kłócącym się młodziakom, przyszedł czas, by przekonać wszystkich do swoich racji. Prawie trzy lata po debiucie, Kendrick Lamar wydał drugi długogrający album, To Pimp a Butterfly. Wielowarstwowy, konceptualny, poetycki, wciągający, emocjonujący, wstrząsający – wiele jest przymiotników, którymi można opisać ten projekt. Powagę sprawy oddaje tylko legendarny. Na analizę treści albumu można poświęcić cały kolejny artykuł, szczególnie w kontekście sytuacji czarnoskórych w USA, więc tego tutaj oszczędzę. Uważam natomiast, że każdy, kto interesuje się popkulturą, powinien ten album przesłuchać i się nad nim zastanowić. Niesamowita warstwa muzyczna, mnóstwo inspiracji jazzem i funkiem, wciągający klimat i przede wszystkim teksty oraz emocje oddane w wokalu Lamara, zapadają w pamięć na długi czas.

Faza mainstreamu

Po fantastycznym To Pimp a Butterfly, ogromnej liczbie nagród, wyróżnień, a co za tym idzie, pieniędzy, wielu spoczęłoby na laurach. Wydany w 2016 untitled unmastered. stanowił deser i jednocześnie przystawkę, do tego, co miał przynieść 2017 rok. Wspomniany album, stanowił kompilacje wersji demo utworów, które nie trafiły na ostateczną wersję To Pimp a Butterfly. Nie przeszkodziło to w osiągnięciu 1. miejsca na Billboardzie i wygenerowaniu dużego szumu w mediach.

Bańka ekscytacji urosła do granic możliwości w dniu nieoczekiwanej premiery utworu The Heart Part 4, w którym poza datą premiery nowego albumu, mogliśmy usłyszeć kilka strzałów w kierunku Drake’a (z którym od dawna miał napiętą relację) i Big Sean’a.

Album DAMN. okazał się największym komercyjnym sukcesem w karierze, generując takie hity jak HUMBLE., LOYALTY. czy ELEMENT. Jest to również najbardziej mainstreamowy album Kendricka Lamara, zarówno pod względem uwagi branży, jak i brzmienia. Nie dajcie się jednak zwieść, trapowe bity i modne flow nie powstrzymały Kung-Fu Kenny’ego przed poruszeniem ważnych problemów dotyczących egzystencji, sławy, pieniędzy i wiary. Każdy z utworów zdaje się poruszać inny problem, z którym Kendrick musi się zmierzyć. W końcu pokonywanie przeciwności losu ma w swoim DNA.

OPEN’ER 2021 – czego się spodziewać

Byłem na koncercie Kendricka Lamara w 2018 roku, na Kraków Live Festival. Było energicznie i autentycznie. Na żywo grane są utwory z całej dyskografii i nie sądzę, żeby inaczej było tym razem. Nie jestem wielkim fanem grania utworów z wykorzystaniem zespołu, bo czasami odbiera to mocy, szczególnie trapowym utworom, lecz dałem się zaskoczyć jakością wykonania. Fani pogo i moshpitów również nie będą narzekać, ogromne pokłady energii płynące z Kendricka są zaraźliwe dla widowni. Najzwyczajniej w świecie polecam, bo warto.

Jest jedna niewiadoma – czy do 2021 ukaże się nowy album? Oczekiwania są tak ogromne, że trafić na jedną potwierdzoną informację pośród wszystkich plotek, jest naprawdę trudno. Póki co, do Internetu trafia dużo wycieków i nimi musimy się zadowolić. Coś mi jednak podpowiada, że lockdown i obecna sytuacja polityczno-społeczna w USA, nie pozwoląLamarowi dłużej milczeć.

Do tego czasu, trzeba się zaspokoić wyciekami, które można znaleźć na YouTube.


Andrzej Kotkowski
Zdjęcie: goodtimes.sc

KENDRICK LAMAR ZAGRA NA OPEN’ER FESTIVAL W ŚRODĘ 30 CZERWCA 2021!

Andrzej Kotkowski

Słucham albumów od początku do końca. Lubię wymagającą muzykę, ale na parkiecie wyginam się do radiowych hitów. Post-memy to moje dirty pleasure. Pamiętajcie, że w recenzjach zapisuje moje zdanie, ok?