Pochwała starości – czyli dlaczego warto oglądać „Grace i Frankie”?

Życie składa się z kontrastów. Za jedną z największych opozycji uchodzi starość i młodość. Sędziwy wiek łatwo skojarzyć z nieporadnością i zniedołężnieniem. W społeczeństwie zachodnim niewiele osób skupia się na jego pozytywnych aspektach. Z pomocą przychodzą Jane Fonda i Lily Tomlin w serialu Grace i Frankie 

Dobiegając 80-tki, można spodziewać się reszty życia bez zbędnych niespodzianek. Niedoczekanie, dla Grace Hanson Frankie Bergstein to dopiero początek. Oto podczas wystawnej kolacji ich mężowie, wieloletni przyjaciele i wspólnicy w kancelarii adwokackiej, przychodzą z niecodziennym oświadczeniem. Obu panów od dwudziestu lat łączy romans. Teraz, w jesieni życia, pragną rozstać się z żonami i wyciągnąć swój związek na światło dzienne. Jak dwie zaprzyjaźnione pary odnajdą się w nowej sytuacji? Widzowie mają aż sześć sezonów, aby się o tym przekonać. 

Grace i Frankie to format Netflixa w reżyserii Marty Kauffman i Howarda J. Morrisa, z Jane FondąLily Tomlin w rolach głównych. Już patrząc na te nazwiska, można spodziewać się sitcomu, który usadzi w fotelu i skłoni do binge-watchingu. To m. in. Marcie Kauffman zawdzięczamy legendarnych już Przyjaciół (od 15 kwietnia dostępni na platformie HBO). Pionierowi amerykańskich sitcomów zarzuca się wiele grzechów, takich jak rasizm, seksizm czy homofobia, które w Grace i Frankie zostają odkupione. Trudno pomyśleć o temacie równie niekonwencjonalnym, co związek dwóch mężczyzn po 80-tce, z morzem martini, kilogramami marychy i produkcją wibratorów dla kobiet z artretyzmem w tle 

KOBIETY – RAKIETY 

W serialu walka ze stereotypami zaczyna się od konstrukcji postaci. Już po krótkiej charakterystyce widać, że bohaterki nie pasują do typowych ról matek i babć po 70-tceGrace (Jane Fonda) poznajemy jako bizneswoman z rysem perfekcjonistycznym, kobietę upartą i samodzielną do granic możliwości. Zamiast wyrażać uczucia, topi je w alkoholu (którego spożycie prowadzi m. in. do wjechania wózkiem sklepowym w zaparkowany radiowóz). Frankie (Lily Tomlin) to szalona artystka, typ lekkoducha, który za nic ma dzień jutrzejszy. Beztroska i roztargnienie mogą być skutkiem wysokiego spożycia marihuany, napojów energetycznych lub meksykańskich specjałów z knajpy Del Taco. Kobieta tworzy sztukę, wyzwala plastyczną wrażliwość w byłych więźniach i wytwarza organiczny lubrykant z pochrzynu (to dopiero szczyt listy jej ekscentrycznych zainteresowań). 

Przyjaźń między kobietami nie jest oczywista. Tymczasem, na przestrzeni kolejnych odcinków widać, że przeciwieństwa się przyciągają. Grace i Frankie różnią się od siebie diametralnie, przez co mogą się od siebie sporo nauczyć. Ich więź wzmacniają wspólne perypetie i problemy, z którymi radzą sobie na swój niecodzienny, często przerysowany sposób. W pamięć zapada odcinek, w którym obie doznają urazu pleców. Popołudnie spędzają na podłodze, próbując doczołgać się do telefonu. Jest tu miejsce na śmiech, ale i na refleksję o niebezpieczeństwie samotności. Bohaterki niechętnie przyjmują pomoc od rodziny, jednak nigdy nie odrzucają pomocnej dłoni od siebie nawzajem.  

NIE JESTEŚMY NIEWIDZIALNE 

Grace i Frankie to serial pełen humoru, jednak nie można zarzucić mu banalnościPoruszane są w nim problemy dotyczące starości i związanych z nią komplikacji. Wysiadające plecy, kolana, problemy ze słuchem i zmagania z menopauzą są tam na porządku dziennym. Śmiech jest narzędziem obłaskawiającym sytuacje trudne i niewygodne. Humor pokazuje je jako drobne niedogodności, z którymi – mimo wszystko – można sobie poradzić.  

Kiedy po 70-tce Grace odkrywa własną seksualność, przekonuje się, że biznes erotyczny dyskryminuje kobiety w pewnym wieku. Odkrywa, że współcześnie produkowane wibratory przyprawiają o dyskomfort m. in. osoby z artretyzmem. Po kilku próbach każda 70-latka poddałaby się z godnością, ale nie Grace. Kobieta postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Razem z Frankie zakłada firmę Vybrant produkującą zabawki erotyczne skierowane do pań w zaawansowanym wieku. To tylko jeden z przykładów śmiałych, innowacyjnych działań kobiet, które już nie mają nic do stracenia. 

Inny problem ilustruje sytuacja w supermarkecie. GraceFrankie bezskutecznie próbują zwrócić uwagę kasjera, który ignoruje je na rzecz młodej, atrakcyjnej klientki. Wreszcie kobiety krzyczą, aby dopomnieć się o swoje. Wiele seniorek zauważa, że wraz z wiekiem staje się coraz mniej widoczna w sferze publicznej, jakby świat chciał o nich zapomnieć i skazać je na powolne wymieranie. Czy starzejąc się, musimy odchodzić w niepamięć? Może to czas, aby zaistnieć najmocniej i przestać bać się oceny innych? 

WSZYSTKIE ODCIENIE MIŁOŚCI  

Twórcy Grace i Frankie nie tylko podpowiada, jak pokonać ageizm (dyskryminację osób ze względu na wiek). Po drodze rozprawiają się także z homofobią. Chociaż Robert (Martin Sheen) i Sol (Sam Waterston) odchodzą od żon, to nie sposób ich nie lubić. Postępowaniem mężczyzn kieruje miłość nie tylko do siebie nawzajem. Odchodzą od partnerek, bo nie chcą ich dłużej oszukiwać. Dają im szansę na szczęście, którego nie zaznałyby w małżeństwie pełnym niedopowiedzeń i tajemnic. Dlaczego po 20 latach? Bo w życiu nic nie jest czarno-białe, a niektóre decyzje wymagają lat, aby skrystalizować się w słowa. 

RobertSol tworzą parę, której daleko do sztandarowych stereotypówIch młodość przypadła na czasy, w których homoseksualizm uważany był za chorobę, co tłumaczy pewną zachowawczość w działaniach, a także wyjaśnia opieszałość w decyzji o wspólnym życiuTrzeba wielkiej odwagi, aby stawić czoła własnej nie do końca obłaskawionej tożsamości i żyć w zgodzie ze sobą – szczególnie w pewnym wieku, kiedy wszystkim wydajemy się spójną, ukonstytuowaną jednostką.  

SZCZĘŚCIE DLA KAŻDEGO 

Serial ten można polecić nie tylko paniom po 70-tce, ale każdemu, kto obawia się starości. Zaawansowany wiek łączymy z nieatrakcyjnością i zniedołężnieniem, zapominając o jego pozytywnych aspektach. Po 70-tce można więcej, przynajmniej w niektórych kwestiach. To czas, aby żyć w zgodzie ze sobą, mówić to, co się ma na myśli i drinkować przed południem, bo kto (poza lekarzem) będzie nas z tego rozliczał? 

Oglądając Grace i Frankie można odnieść wrażenie, że wiek to tylko liczby, a radość i energia życiowa są w nas. Bohaterki zachwycają spontanicznością, humorem i dystansem do siebie, nawet w sytuacjach kryzysowych. Nigdy nie jest za późno, aby być szczęśliwym. Wystarczy odpowiednie nastawienie i ciekawość świata.  


Autor: Kaja Folga 

Zdjęcie: YouTube

 

Kaja Folga

Studentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Czarownica od strony matki. Tropicielka magii na co dzień i grzesznych przyjemności popkultury. Wielbicielka literatury pięknej, szczególnie japońskiej i rosyjskiej. Dla "Nowego" pisze o smaczkach z rzeczywistości, z dystansem, przymrużeniem oka i kotem na kolanach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *