Terapia rodzinna – recenzja serialu „Od nowa”
Gdzie leży granica między miłością a zaślepieniem? To pytanie dręczy doktor Grace Reinhardt Fraser. Przed bohaterką serialu Od nowa stoi nie lada wyzwanie – wyrwać męża z rąk wymiaru sprawiedliwości i ocalić rodzinę kosztem własnego sumienia.
Fraserowie to przedstawiciele nowojorskiej klasy wyższej. On jest empatycznym onkologiem dziecięcym, ona wziętą terapeutką. Mają syna w prywatnej szkole i mieszkanie w bogatej dzielnicy. W jeden wieczór ich poukładane życie sypie się jak domek z kart. Ktoś morduje kochankę Jonathana, a mężczyzna staje się głównym podejrzanym.
Serial powstał na kanwie powieści Nie chciałaś wiedzieć Jean Hanff Korelitz. Wielbiciele książki mogą być zawiedzeni. Serial z pierwowzorem łączą tylko bohaterowie i niektóre motywy. Jednak bojkotując Od nowa, wiele stracimy. W interpretacji Davida E. Kelleya historia Fraserów zyskuje nową perspektywę. Zamiast jednowymiarowego dramatu dostajemy grę sekretów i niedomówień, przez które fundamenty rodziny drżą w posadach.
Kelley umie trzymać widza w napięciu. Niemal każdy odcinek Od nowa wieńczy intrygujący cliffhanger. Fabularny suspens nie powinien dziwić. Twórca serialu to scenarzysta hitów takich jak Wielkie kłamstewka czy Pan Mercedes. Oba – podobnie jak Od nowa – powstały dla platformy HBO.
Jednak nawet najlepszy obraz nie obroni się bez dobrej obsady. Nicole Kidman i Hugh Grant to duet doskonały. Oboje mają swoje lata, jednak czas ewidentnie im sprzyja. Najbardziej zaskakuje Grant. Oto widzimy amanta z komedii romantycznych w roli podejrzanego o morderstwo, na dodatek wyjątkowo brutalne. Aktorowi udaje się pogodzić rolę empatycznego onkologa, dobrego ojca, niewiernego męża i namiętnego kochanka, a to wymaga nie lada warsztatu. W gwiazdorskiej wyliczance nie można nie wspomnieć o Donaldzie Sutherlandzie. Aktor znany naszemu pokoleniu z ekranizacji Igrzysk śmierci wciela się w ojca Grace. Jest uparty i charyzmatyczny, a my z miejsca wierzymy, że zrobi wszystko dla córki i wnuka.
Od nowa i Wielkie kłamstewka aż proszą się o porównanie, nie tylko z uwagi na wspólnego scenarzystę i Nicole Kidman w obsadzie. Łączy je klimat kobiecego thrillera spod znaku Dziewczyny z pociągu. Jeśli wciągnęły Was losy matek z Monterrey, to z pewnością nie oderwiecie się od perypetii Fraserów. Od nowa to idealna pozycja na długie, zimowe wieczory, kiedy komedie romantyczne (nawet te ze świętami w tle) wyjdą nam bokiem.
Autor: Kaja Folga
Zdjęcie: Instagram