Znane wokalistki młodego pokolenia w nowej odsłonie – Marina i Margaret (RECENZJA)
Obie wokalistki dotychczas tworzyły utwory z gatunku muzyki popularnej (pop). Karierę rozpoczęły w 2009 roku, a na szczyt popularności wdrapały się między 2011-2012. W ostatnim czasie wiele się zmieniło, a to za sprawą nowych albumów muzycznych: „Warstwy” Mariny oraz „Maggie Vision” Margaret. Teoretycznie ich twórczość nie jest ze sobą powiązana. Czy na pewno?
Na początek kilka podstawowych informacji o artystkach. Marina Łuczenko-Szczęsna – w środowisku artystycznym znana jako „Marina”. Autorka tekstów, kompozytorka i piosenkarka. Swoją popularność zdobyła w 2009 roku dzięki roli początkującej piosenkarki w serialu emitowanym w stacji TVN, „39 i pół”. Tam mogliśmy usłyszeć jej pierwsze autorskie utwory. W 2011 roku ukazał się singiel, który zaprowadził artystkę na szczyt popularności „Electric Bass”.
Małgorzata Jamroży, znana jako „Margaret”, to piosenkarka, kompozytorka i autorka tekstów, z wykształcenia projektantka mody. W 2009 roku została laureatką jednego z odcinków programu „Szansa na sukces” i wystąpiła w finale. W 2012 roku debiutowała w konkursie Sopot TOPtrendy z piosenką „Thank You Very Much”, dzięki której zdobyła niesłabnącą do dziś popularność.
Artystki przez wiele lat nie wychodziły poza kręgi muzyki popularnej. Twórczość Mariny momentami szła w stronę muzyki elektronicznej (klubowej), jednak zawsze można ją było zakwalifikować do tzw. popu. W grudniu 2020 roku ukazał się jednak jej album zatytułowany „Warstwy”, z kolei 12 lutego bieżącego roku, odbyła się oficjalna premiera albumu Margaret zatytułowanego „Maggie Vision”. Artystki zmieniły styl muzyczny z popu na rap. Miałam przyjemność przesłuchać oba krążki.
Na poprzedniej płycie Margaret, „Gaja Hornby”, pokazała nam zalążek nowej odsłony gatunkowej. Mimo to, album cały czas zaliczyć można było do popu. To właśnie w tej kategorii był nominowany jako Album Roku do Fryderyków 2019. Po dwóch latach pojawia się ,,Maggie Vision”, na którym to albumie widać pogłębioną fascynacje hip-hopem ze strony artystki. W samej ścieżce dźwiękowej dostrzegam inspirację popem, ale w dużo nowocześniejszej odsłonie. Według mojej oceny, największą wartością „Maggie Vision” są teksty. Margaret kontynuuje pisanie w języku polskim, co świetnie jej wychodzi. Słuchając numer po numerze, czułam się zaproszona do podobnych tematycznie światów. Na krążek składa się wiele historii dotyczących trudu życia artysty, konsekwencji w życiu prywatnym i łatwości popadania w nałogi. Za pośrednictwem utworów artystka opowiada prywatne historie i daje możliwość usłyszenia bez cenzury o tym, jak naprawdę wyglądała jej rzeczywistość. Na swoich mediach społecznościowych pisze o „nowym rozdaniu”. „Mówię co boli mnie wprost” – czytamy w jednym z najnowszych wpisów Margaret i słyszymy w piosence „Antipop”. Sporo zasług przypisuje partnerowi życiowemu i zawodowemu, którym jest KaCeZet (Piotr Kozieradzki), producent albumu. Warto dodać, że dwa utwory promujące krążek, „ROADSTER” z Kizo oraz „REKSIU” z Otsochodzi, pokryły się już złotem.
W przypadku Mariny hip-hop to zupełna nowość, ale moim zdaniem artystka wypada w nim świetnie. Ścieżka dźwiękowa to typowa dla gatunku muzyka elektroniczna. Tutaj użyję określenia „bity bez polotu” i nie jest to obelga, ponieważ takie stonowane brzmienie idealnie pasuje do wokalu artystki i klimatu wydawnictwa. Tak jak w przypadku poprzedniczki, mocną stroną albumu są teksty. Marina wprost opowiada o tym, jak ludzie oceniają drugiego człowieka przez pryzmat dóbr materialnych, o tym jak media wykorzystują fakt, że jest żoną znanego piłkarza (Wojciecha Szczęsnego), do zarzucania jej, że wszystkie osiągnięcia, nawet te muzyczne, zostały „kupione za pieniądze męża”. Porusza również temat najtrudniejszego dla niej okresu utraty głosu (operacja strun głosowych), w trakcie którego mierzyła się z ogromną presją mediów. To bardzo osobista płyta, poruszająca i motywująca. Jej producentem jest Marina Music, wytwórnia artystki. Ten fakt podkreśla jej niezależność i pracowitość – „sama sobie sterem i okrętem”.
Ciekawe na obu krążkach są duety:
Marina „Warstwy” – współpraca z takimi artystami jak: Kabe „News”, Young Igi „Nigdy Więcej”, Smolasty „Skandal (Odbijam)”. Margaret „Maggie Vision” – współpraca z takimi artystami jak: Otsochodzi „Reksiu”, Kizo „Roadster”, Kara „Antipop”, Kukon „No Future”. W obu przypadkach goście to znani z mainstreamu raperzy i raperki, którzy w moim odczuciu wypadają bardzo dobrze. Mimo zupełnie innego flow, płyty są spójne. Zaproszenie ich pozwoliło jeszcze przed wypuszczeniem krążków zaznaczyć zmianę stylu artystycznego i przyciągnąć nowych odbiorców. Szczególnie podkreślają to single promujące płyty.
Obie Panie nie przyciągnęły mojej uwagi na wcześniejszych etapach kariery. Natomiast ta „nowa” odsłona sprawiła, że zatraciłam się w ich stylu. Z tekstów bije szczerość, wykonania są intrygujące, a muzyka dołożona została z wyczuciem dobrego „smaku”. Mocno polecam!
Autor: Agata Jurewicz
Zdjęcia: Instagram