ROZKOSZNE RÓŻNORODNOŚCI #4 – Słodkie Maluszki
Och wiosno, wiosno, wiosenko… Pani narodzin nowego życia. Obyś i w tym roku pozwoliła naszym zwierzętom na radosne rozmnażanie, bo ja tylko czekam na moment, kiedy będę mogła znów popatrzeć na te wszystkie urocze maluchy.
Kto by nie lubił tych małych, puchatych kulek, które pojawiają się wszędzie w norach, gniazdach, na świeżym powietrzu czy w naszych domowych kojcach. Na przykład raptem dwa tygodnie temu, we wrocławskim ZOO urodził się dikdik. To taka malutka antylopa ze ślicznym, cylindrycznym ryjkiem. Malutka, bo waży maksymalnie dziesięć kilo. No a przy tym została nazwana po dźwięku jaki wydaje z siebie samiczka tego gatunku. Czy może być coś bardziej uroczego?

No tak, może. Zapomniałam. Świat jest wielki, a zwierząt cała masa. Aż trudno się zdecydować, które z nich jest najsłodsze. Może malutki jeżozwierz? Taki puchaty? Jeszcze w czasie zanim jego włosy zmienią się w kolce? Najlepiej jeden z tych czterech, które na początku marca przyszły na świat w naszym ZOO. Nie? A noworodek płetwala błękitnego? Fakt faktem tego to małym nie można nazwać, bo po narodzeniu waży nawet do trzech ton i mierzy około siedmiu metrów, ale przecież to nie znaczy, że można go dyskryminować!

W ogóle zastanawiam się, po co robić ten noworodkowy plebiscyt, skoro i tak nie dojdę sama z sobą do porozumienia. Dlatego chyba powinnam przestać skupiać się na nieosiągalnych standardach piękna, skoro za oknem już mam kilka maluchów, które jakkolwiek by nie wyglądały przynajmniej są w zasięgu wzroku. I oj, momentami żałuję, że tak jest. Mam dziwne przeczucia, że po spojrzeniu na nie jeszcze raz w nocy obudzę się z krzykiem.
Lubię dzieci, naprawdę. Wszystkie. Te puchate, jak mała kaczuszka, czy nagie jak kretoszczury, ale nawet ja mam jakieś granice! Nie pozwolę, żeby terroryzował mnie noworodek! No a już na pewno nie ten mały, wyleniały… Bo to, ze wygląda na chorego wcale nie znaczy, że taki jest. O nie! Taka po prostu jego natura. I powiem szczerze, podziwiam ludzi, którym się podoba. Albo tych, którzy mogą wytrzymać to dziwne, elektryzujące spojrzenie pary czarnych ślepi.
Dobrze, chyba nie mam wyjścia. Przyznaję się. Małe gołębie trochę mnie przerażają.
Autorka: Marta Ziółkowska
Źródło zdjęć: Wikimedia Commons i oficjalna strona ZOO Wrocław