Michael Schumacher – tragedia mistrza kierownicy
Legendarny kierowca Formuły 1 Michael Schumacher obchodził 3 stycznia br. swoje 52. urodziny. Przed kilkoma dniami miała miejsce również 7. rocznica jego nieomal tragicznego wypadku na nartach we Francuskich Alpach. Od nieszczęśliwego incydentu kwestia stanu zdrowia Niemca pozostaje jedną z najbardziej strzeżonych tajemnic. Fani mogą jedynie domyślać się, w jaki sposób przebiega rehabilitacja. Warto więc uporządkować bieg wydarzeń i przypomnieć, jak w ostatnich latach przebiegało życie jednego z najbardziej utytułowanych kierowców wyścigowych w historii.
FERALNA, GRUDNIOWA NIEDZIELA
Rodzina Schumacherów wybrała się pod koniec 2013 roku do Méribel nieopodal Francusko-Włoskiej granicy. Malowniczy ośrodek turystyczny słynie ze znakomitych tras narciarskich, a warunki do jazdy są tam bardzo dobre. Wiedział o tym Schumacher, którego jedną z największych pasji była właśnie jazda na nartach.
Słonecznym rankiem 29 grudnia 2013 roku podczas zjazdu po stoku kierowca zboczył z zabezpieczonego fragmentu trasy i stracił równowagę. Upadając, uderzył głową w przykryty cienką warstwą śniegu kamień. Karin Sturm w swojej “Najnowszej biografii Michaela Schumachera” opisuje, w jakim stanie był początkowo Niemiec:
“Pierwsze meldunki ze stoku nie brzmiały tak dramatycznie. Ratownicy zeznawali, że zastali Schumachera przytomnego, na wpół siedzącego. Był jednak bardzo zdenerwowany i sprawiał wrażenie zdezorientowanego” .
Schumacher po chwili stracił jednak przytomność i został przetransportowany do szpitala w Grenoble. Tam natychmiastowo został poddany pierwszej operacji, która miała zapobiec wylewowi krwi do mózgu. Wieczorem w mediach szumiało od komunikatów o wypadku kierowcy. Diagnoza medyczna? Poważny uraz głowy, liczne krwiaki na mózgu. Świat całego sportu – kibice i inni zawodnicy – modlili się o zdrowie Niemca. Jego stan określany był jako krytyczny.
PIERWSZY PRZEŁOM I JEGO NASTĘPSTWA
W czerwcu 2014 roku po blisko 6 miesiącach od incydentu w Alpach w mediach pojawił się komunikat pochodzący od rodziny Schumachera:
“Kierowca został wybudzony ze śpiączki i opuścił klinikę w Grenoble”.
Na krótkim oświadczeniu się skończyło. Do informacji publicznej nie podano żadnych szczegółów dotyczących stanu zdrowia Niemca. We wrześniu 2014 roku rodzina kierowcy potwierdziła, że legenda Formuły 1 przebywa w swoim domu nad Jeziorem Genewskim – oczywiście pod nieustanną opieką wielu medyków:
“Zostawcie naszą rodzinę w spokoju i uszanujcie naszą prywatność” – zakończyła kominukat Corinna Schumacher, żona Michaela.
W listopadzie 2015 roku były kierowca wyścigowy Philippe Streiff powiedział mediom, że stan Schumachera nadal jest ciężki. Niemiec miał poruszać się wtedy niesamodzielnie na wózku inwalidzkim. Ponadto stracił pamięć i podejmował próby porozumienia się, lecz jedynie za pomocą wzroku. Tych informacji nie potwierdził jednak nikt z bliskich kierowcy członków jego rodziny.
Latem 2016 roku w australijskich mediach pojawiła się przełomowa informacja jakoby Schumi był w stanie chodzić z niewielką pomocą fizjoterapeutów. We wrześniu tego samego roku podobny przekaz opublikował Niemiecki tygodnik “Bunte”:
“Jest mocno wychudzony, ale porusza się o własnych siłach”.
Prawnik rodziny Schumacherów nazwał jednak te informacje “nieprawdziwymi” i skierował sprawę do sądu. Był to jedyny okres od wypadku Niemca, który napawał kibiców niewielkim optymizmem.
Następne lata to sporadycznie przewijające się komentarze, które zazwyczaj ograniczają się do tych samych informacji. Przeważnie napływają one od byłych rywali i szefów Schumachera, którzy regularnie odwiedzają Niemca. Jest to jednak bardzo wąskie grono. Najczęściej w tej kwestii wypowiadają się Jean Todt (szef Schumachera w okresie jazdy dla Ferrari, obecny prezydent Światowej Federacji Motorsportu), oraz Felipe Massa (partner Niemca w stajni z Maranello w sezonie 2006). Todt pod koniec 2018 roku zdradził mediom, że oglądał z Schumacherem jeden z wyścigów tamtego sezonu.
W minionym roku napływające informacje nie należały do pozytywnych. Todt ograniczał się jedynie do stwierdzeń, że:
“Michael walczy o powrót do zdrowia”.
Z kolei Erich Riederer, Niemiecki neurolog, określił stan Niemca jako “wegetatywny”. Flavio Briatore (szef Schumachera w ekipie Bennetona) przyznał natomiast, że Niemiec podejmuje próby komunikowania jedynie za pomocą oczu.
SUKCESY SYNA W CIENIU RODZINNEGO DRAMATU
Oficjalnych informacji na temat stanu zdrowia Michaela Schumachera nie należy spodziewać się prędko. Rodzina coraz rzadziej decyduje się dzielić z opinią publiczną szczegółami w tym temacie. Dziennikarze podejmują wiele prób dotarcia do nowych faktów, lecz zazwyczaj są to próby niemoralne i kończące się procesami sądowymi. Kilka dni po wypadku jeden z dziennikarzy przebrał się za księdza i próbował wtargnąć na salę operacyjną. Inny podawał się za ojca kierowcy.
W międzyczasie syn siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1 Mick piął się po szczeblach kariery kierowcy wyścigowego. Kiedy był dzieckiem, jego rodzina próbowała chronić go przed mediami do tego stopnia, że w zawodach kartingowych startował on pod zmienionym nazwiskiem. W 2019 roku młody Schumacher zadebiutował w Formule 2 będącej przedsionkiem Formuły 1, a w 2020 roku zdobył mistrzostwo tej serii. Sukces zaowocował kontraktem na starty w “Królowej Motorsportu” od sezonu 2021. Mick zasilił szeregi ekipy Haasa.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Czy młody Schumi będzie równie utalentowany co jego ojciec? Poprzeczka jest zawieszona naprawdę wysoko, lecz Mick świetnie radzi sobie z presją. W jego przypadku (wbrew pozorom) nazwisko ojca to atut, a nie kłopot. Kierowca Haasa udowodnił na przestrzeni ostatnich sezonów, że staje się coraz lepszym zawodnikiem. Nazwisko Schumacher powróci więc w tym roku do Formuły 1. Być może przyjdzie kiedyś moment, w którym Michael będzie mógł osobiście wesprzeć swojego syna w padoku wyścigowym, ale do tego z pewnością daleka droga. Należy jednak pamiętać, że świat nie takie historie już widział.
#KeepFightingMichael
Autor: Michał Nieckarz
Zdjęcia: Instagram