W drużynie siła
Wczoraj zakończyły się biathlonowe Mistrzostwa Świata w słoweńskiej Pokljuce. Polskie reprezentantki indywidualnie nie zachwyciły, ale drużynowo spisały się prawie na medal.
To nie były mistrzostwa naszych marzeń, ale i wielkich oczekiwań ze strony kibiców być nie mogło, bo oprócz dobrych występów na Mistrzostwach Europy przed miesiącem, Polki nie dawały sygnałów, że są w stanie nawiązać walkę o medale. Biathlon bywa jednak nieprzewidywalny, zatem po cichu można było liczyć na to, że nasze reprezentantki sprawią niespodziankę.
Bieg sztafetowy dostarczył nam wiele emocji. Za sprawą świetnie dysponowanej tego dnia Kamili Żuk, w pewnym momencie Polki miały realną szansę na medal. Żuk swoją zmianę kończyła na trzeciej pozycji. Wszystko zależało już tylko od kończącej bieg, Anny Mąki. Ta jednak biegowo był znacznie wolniejsza od biegnącej z nią Białorusinki Kruczinkiny, a i na strzelnicy nie wystrzegła się błędów, co spowodowało, że do walki włączyły się też Niemki, a dokładniej doświadczona i utytułowana Franziska Preuss. Ostatecznie Polki wyprzedzone jeszcze przez reprezentację Szwecji, zajęły 6. miejsce.
Biało-czerwone nie kryły jednak zadowolenia ze swojego występu. To najlepszy wynik polskiej sztafety od lat. W czołowej szóstce w Pucharze Świata, których MŚ są częścią, Polki znalazły się po raz pierwszy od stycznia 2018 roku (5. miejsce w Ruhpolding), a najlepszym ich wynikiem w tym sezonie była 13. lokata w Hochfilzen.
Wyświetl ten post na Instagramie.
W pozostałych konkurencjach nasze reprezentantki spisywały się poniżej swoich własnych oczekiwań. Zwłaszcza Monika Hojnisz-Staręga, która najwyżej indywidualnie była 16. w biegu indywidualnym na 15 km i biegu pościgowym. Reszta Polek zajmowała pozycje w czwartych i piątych dziesiątkach.
Mistrzostwa z pewnością należały do Norwegów, zarówno drużynowo, jak i indywidualnie. Wśród pań dwukrotnie złota była Tiril Eckhoff, a u panów Sturla Lægreid. Norwegia trzeci raz z rzędu zwyciężyła w klasyfikacji medalowej, zdobywając aż 14 krążków, czego nie dokonała wcześniej na jednych mistrzostwach żadna inna nacja. Drugie miejsce zajęła Francja (7 medali), a trzecie Szwecja (6 krążków).
Mistrzostwa w Pokljuce były piątym czempionatem z rzędu, z którego polska reprezentacja nie przywozi żadnej medalowej zdobyczy. Ostatni raz z medali MŚ cieszyliśmy się, kiedy Weronika Nowakowskia w 2015r. w Kontiolahti zdobyła srebro i brąz. Okres posuchy być może już wkrótce dobiegnie końca. Bieg sztafetowy pokazał, że w Polkach drzemie potencjał, a jeśli go wykorzystać, to kiedy jak nie na przyszłorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie.
Autor: Gabriela Koziara
Zdjęcie: Instagram