W kobiecym świecie futbolu
Piłka nożna kobiet w Polsce to nadal sport niszowy. Mimo obecności Ewy Pajor, czy Katarzyny Kiedrzynek w czołowych klubach na świecie, w naszym kraju mało kto przykłada wagę do ich występów. Gra w piłkę w kobiecym wydaniu z jakiegoś powodu jest mało atrakcyjna, a niejednokrotnie to właśnie na ekstraligowych boiskach pada najwięcej bramek, co przysparza dodatkowych emocji.
W miniony weekend po raz pierwszy miałam przyjemność obejrzeć na żywo mecz piłkarek. Wszystko za sprawą awansu drużyny z mojej miejscowości na najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce. Drużyny nie byle jakiej, bo Tarnovii Tarnów, która wśród swoich wychowanków ma reprezentantów Polski – Bartosza Kapustkę i Mateusza Klicha. Męska sekcja od lat okupuje niższe ligi, bez większych nadziei na odrodzenie. Za to dziewczęta, bo to zawodniczki bardzo młode, rozegrały świetny sezon w 1. lidze i pomimo braku dostatecznych środków finansowych, obroniły się piłkarsko, dzięki czemu mogą rywalizować z najlepszymi zespołami w kraju.
Spotkanie pomiędzy Tarnovią a UKS SMS-em Łódź nie ułożyło się po myśli gospodyń, oglądałam raczej jednostronny pojedynek i popis umiejętności zawodniczek, które w ubiegłych rozgrywkach zajęły drugie miejsce. Nie bez powodu, bo przewaga w aspekcie fizycznym oraz technicznym była zauważalna. Ku mojemu zdziwieniu, stosunkowo niewiele było walki w środku pola, fauli, a więcej technicznej jakości, wymiany podań, czy pomysłowych kontrataków.
W Polsce mówimy o potężnych zarobkach w piłce. Dla piłkarza one zaczynają się już na bardzo wczesnym etapie kariery. Piłkarka musi bardzo ciężko zapracować, by najpierw wybić się i zostać zauważoną, a potem utrzymywać poziom przez kilka lat. To niejedyna przeszkoda, jaką napotka na swojej drodze. Prawdopodobnie spotka się z różnej postaci przejawami dyskryminacji – rozprawami na temat jej wyglądu, sposobu poruszania się na boisku, merytoryki w wypowiadaniu się o meczu, w końcu komentarzami odnoszącymi się do sfery jej życia prywatnego.
Jedna z największych telewizji w Polsce podpisała kontrakt na transmisję jednego meczu kobiecej Ekstraligi w kolejce. Kontrakt ma obowiązywać przez trzy kolejne sezony. To spory krok w kierunku popularyzacji żeńskiej odmiany futbolu i okno na świat dla piłkarek. Dla wielu z nich to może być prawdziwa szansa na to, by wypłynąć na szerokie wody, zyskać uznanie w tak mocno zmaskulinizowanym świecie, a przede wszystkim godne wynagrodzenie za wykonywanie swojej pracy – pracy takiej, jak każda inna – a przy okazji realizowanie swoich pasji i marzeń.
Autor: Gabriela Koziara
Zdjęcie: Instagram, archiwum własne