Wesley So triumfuje nad mistrzem świata w finale Opera Euro Rapid 2021

Amerykański arcymistrz, Wesley So (ranking FIDE 2770), w niedzielę wieczorem przypieczętował swoje zwycięstwo w turnieju przez wielu nazywanych Szachową Ligą Mistrzów. W finale pokonał aktualnego mistrza świata, Norwega Magnusa Carlsena (FIDE 2881). Wygrany zainkasował 30 tysięcy dolarów.

Droga do finału reprezentanta Stanów Zjednoczonych nie należała co prawda do najłatwiejszych. Szachista z filipińskimi korzeniami spotkał się w ćwierćfinale z dumą polskich szachów, Janem-Krzysztofem Dudą (FIDE 2743). Niestety, nasz arcymistrz musiał dwukrotnie uznać wyższość swojego rywala. Ledwie 22-letni Janek, mieszkający na co dzień w Wieliczce, długo rozmyślał nad kolejnymi posunięciami, przez co bardzo często popadał w niedoczasy. Wesley skrupulatnie to wykorzystywał. Polak nie zrewanżował się za porażkę w odbywającym się w grudniu ubiegłego roku turnieju szachów szybkich Speed Chess Championship. Obydwa minimecze zakończyły się wygraną So – kolejno 2,5:1,5 oraz 2:0.

Dużo ciekawiej było w pozostałych starciach. Najrówniej ze sobą grali wspomniany Carlsen oraz 24-letni Rosjanin, Daniil Dubov (FIDE 2710). W ich rywalizacji musiało dojść aż do dogrywki, a następnie armagedonu. Carlsen operujący bierkami koloru białego miał minutę więcej na zegarze od swojego przeciwnika, ale remis bądź przegrana odbierały mu całkowicie szanse na grę w półfinałach. Norweg nie uległ presji i zameldował się w kolejnej fazie. Dubov, mimo kapitalnego pokazu swojej finezji szachowej, musiał pożegnać się z turniejem.

Mistrz świata o miejsce w wielkim finale rywalizował z Francuzem, Maximem Vachierem-Lagrave (FIDE 2784). Panowie spotkali się już na etapie półfinałów w trakcie wspomnianego już wcześniej Speed Chess Championship. Wówczas górą był Maxime. Nie było więc nic dziwnego w tym, że Norweg chciał wziąć odwet w kolejnym pojedynku. Obaj panowie są bardzo silnymi arcymistrzami i prezentują ciekawe szachy. Forma Magnusa jednak nie należy obecnie do najstabilniejszych, przez co bardzo szybko wypuścił on ze swoich rąk prowadzenie z pierwszego minimeczu. Po raz kolejny o swoje „być albo nie być” musiał walczyć w armagedonie, w którym ponownie zwyciężył.

So z kolei mierzył się z Tejmurem Radżabowem (FIDE 2765), który do tamtej pory pozostawał na czele w klasyfikacji Meltwater Champions Chess Tour. Azerski arcymistrz prowadził w tabeli z dorobkiem 108 punktów, co w dalszym ciągu daje mu przepustkę do 12-osobowego turnieju z pulą nagród o wartości 200 tysięcy dolarów. W jego pojedynku z Amerykaninem doczekaliśmy się naprawdę przyzwoitych szachów z obu stron. Do finału jednak awansował wirtuozerski Wesley, który grał jak z nut.

Sobotni minimecz nie przyniósł rozstrzygnięcia. Na cztery partie – dwie zakończyły się remisem, jedna wygraną Carlsena, a w ostatniej z nich zwyciężył So. Kluczowa okazała się pierwsza gra niedzielna. Wygrał ją Amerykanin. Stworzona przez niego przewaga wystarczyła do zwycięstwa w końcowym rozrachunku. W ostatniej partii arcymistrz urodzony w Manili grał wyjątkowo agresywnie, stosował w niej posunięcia niebanalne oraz zadziwiał swoją błyskotliwością. Jego pozycja w końcówce była oceniana przez silnik na bardziej grywalną, ale ostatecznie Wesley So ugrał jedynie remis, który i tak pozwolił mu zgarnąć główną nagrodę. Trzecie miejsce z kolei zajął Radżabow. Pokonał on zarówno w sobotę jak i niedzielę będącego w równie znakomitej formie Vachiera-Lagrave.

Fot. chess24

 


Autor: Piotr Sornat

Zdjęcie: Yahoo News

Piotr Sornat

Interesuję się sportem, muzyką oraz technologią. Zajmuję się produkcją muzyczną oraz piszę własne teksty. W wolnym czasie przygotowuję materiały informacyjne i publicystyczne. Pisanie sprawia mi ogromną satysfakcję i zaspokaja moje potrzeby samorealizacji. Prywatnie kibic Arsenalu, Zagłębia Lubin oraz fan schaftera i Taco Hemingwaya.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *