Fran Lebowitz — wiedźma z Nowego Jorku

Ma 70 lat, bystry umysł i dowcip ostry jak żyleta. Fran Lebowitz to bezkompromisowa w ocenie rzeczywistości pisarka i eseistka. Nowy Jork zna od podszewki. W towarzystwie Martina Scorsese zabiera nas w niezwykłą podróż po mieście swojej młodości. 

Najdowcipniejsza kobieta Ameryki – tak nazwał Fran Lebowitz magazyn Vogue. Określił ją także jako jedną z ostatnich niezależnie myślących osób w kraju. To nie byle wyróżnienie. Dlaczego dotąd słyszeliśmy o niej tak niewiele? Może dlatego, że Fran to skrajna introwertyczka? Nie ma komórki, nie znajdziemy jej na portalach społecznościowych. W wolnym czasie chodzi po ulicach i obserwuje ludzi. Może przez to widzi więcej? Dzięki dokumentowi stała się rozpoznawalna. Ludzie podchodzą do mnie i pytają, jak mają żyć – skarży się w materiale, jednak w jej słowach nie ma zgryźliwości. 

Co Fran Lebowitz ma wspólnego z wiedźmami? Oczytana i wygadana lesbijka – to Fran w kilku słowach.  Już jako mała dziewczynka nie wystawiała nosa z książek. Literatura towarzyszyła jej także w dorosłości. Fran bardziej niż urodę ceni intelekt. W latach pięćdziesiątych przeszkadzało to w znalezieniu dobrej partii. Jakby Fran się tym przejmowała. Odkąd pamięta, cierpi na ortodoksyjny brak zainteresowania mężczyznami. Wyjątek stanowią fascynacje intelektualne.  

Pochodzi z rodziny żydowskich emigrantów z MorristownStanowi przykład na to, że czasem gruntowna edukacja nie idzie w parze z intelektem. Została wyrzucona ze szkoły w klasie maturalnej za skandaliczne oceny z matematyki. Prowincjonalne miasteczko było za małe dla dziewczyny z jej aspiracjami. Nowym Jorku imała się różnych zajęć – od kierowania taksówką po kelnerowanie. Zaistniała jako błyskotliwie komentująca nowojorską rzeczywistość eseistka. Ma na koncie współpracę m. in. z Andym Warholem 

W 1978 r. wydała pierwszy zbiór tekstów pt. Metropolitan LifePo sukcesie książki zapraszano ją do wielu programów typu talk-show. Formę pisaną szybko zmieniła na mówioną. Od 40 lat nie pojawiła się z żadną nową powieścią, chociaż zaczęła tworzyć co najmniej dwie pozycje. Po drodze zaliczyła również epizod aktorski. Zagrała w serialu Prawo i porządek oraz w filmie Wilk z Wall Street. 

Fran Lebowitz: Udawaj, że to miasto składa się z siedmiu 30-minutowych odcinków, które wciągają od pierwszego komentarza. Pisarka opowiada o przemianach pokoleniowych, ocenia kondycję ludzkości i pastwi się nad turystami odwiedzającymi Times Square. Wszystko okrasza dowcipem ostrym jak żyleta. Fran Lebowitz: Udawaj, że to miasto to nie tyle przewodnik, co esej dokumentalny z Nowym Jorkiem w tle. Scorsese podąża śladem Lebowitz, jednak piłka jest po jej stronie. Fran nie boi się prowokować. Przed obejrzeniem warto uzbroić się w dystans do świata i otaczającej nas rzeczywistości.  

Nowy Jork Fran to przestrzeń, w której imigranci tworzą kulturę, a turyści ją niszczą – jak twierdzi w jednym z wywiadów. Przedzieramy się przez popularne miejsca, jednak po drodze wstępujemy do kameralnych księgarni. Patrzymy też pod nogi, bo i tam czekają nas niespodzianki. To właśnie kontrast tematyczny stwarza wrażenie lekkości i przystępności dokumentu. Bo taka właśnie jest Fran – w rozkroku między społeczeństwem, a światem we własnej głowie. Swoją postawą inspiruje. Mimo wszelkich zmian kulturowych i pokoleniowych, pozostaje sobą.  


Autor: Kaja Folga

 Zdjęcie: Netflix/YouTube

Kaja Folga

Studentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Czarownica od strony matki. Tropicielka magii na co dzień i grzesznych przyjemności popkultury. Wielbicielka literatury pięknej, szczególnie japońskiej i rosyjskiej. Dla "Nowego" pisze o smaczkach z rzeczywistości, z dystansem, przymrużeniem oka i kotem na kolanach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *