Historie Mistrzostw Świata #6 – Szwecja 1958

Zostajemy w Europie, a z górzystej i neutralnej politycznie Szwajcarii przenosimy się do chłodnej Skandynawii. Mówiąc nieco konkretniej – do Szwecji, bo właśnie tam w czerwcu 1958 roku rozegrał się kolejny mundial. Nie zabrakło w nim emocji, a na dodatek to właśnie podczas trwania tego fantastycznego turnieju miały miejsce narodziny kolejnej legendy futbolu.

W kwalifikacjach wzięło udział 55 zespołów. Po raz kolejny jednak awansu do turnieju finałowego nie uzyskała reprezentacja Polski. Nasi rodacy znaleźli się co prawda na pierwszym miejscu w grupie szóstej, ale zdobyli oni taką samą liczbę punktów jak reprezentacja Związku Radzieckiego, przez co musiało dojść do meczu dodatkowego. W nim okazało się, że do Szwecji pojadą i tym samym zadebiutują gracze ZSRR, którzy wygrali 2:0.

Logo MŚ 1958 (fot. gol24.pl)

Poza Sowietami po raz pierwszy w historii MŚ na szwedzkich boiskach zagrały również dwa zespoły z Wysp Brytyjskich – Irlandia Północna oraz Walia. Co ciekawe, ci drudzy mogli stać się czarnym koniem rozrywek, gdyż w meczu barażowym w grupie C o awans do 1/4 finału wygrali z wicemistrzami świata, Węgrami. Była to bez wątpienia nie lada niespodzianka. Irlandia Północna również odniosła zwycięstwo nad Czechosłowacją i wyszła ze swojej grupy. Poza tym obyło się bez większych sensacji, choć warto jeszcze wspomnieć o Związku Radzieckim, który jako trzeci z debiutantów znalazł się w ćwierćfinałach.

Kolejny etap brutalnie zweryfikował nowe twarze mundialowego świata. Walia przegrała z Brazylią po golu Pelego, a Irlandia Północna musiała uznać wyższość Francji. W meczu tym główną rolę odegrał król strzelców całego turnieju, Just Fontaine. W pozostałych spotkaniach awans do półfinałów uzyskali gospodarze turnieju, czyli Szwedzi, a także reprezentacja RFN, która po golu bohatera finału poprzednich mistrzostw świata w Szwajcarii, Helmuta Rahna, wygrała z Jugosławią.

Niemcom nie udało się obronić tytułu. Zostali oni skutecznie wyeliminowani przez będących na fali Szwedów, którzy niesieni dopingiem kibiców wyszli na prowadzenie pod koniec spotkania i nie dali sobie już go wyrwać. Dużo ciekawiej było natomiast w meczu między Francją i Brazylią w Solnej. Canarinhos pierwszą bramkę zdobyli już w 2. minucie. Szybko wyrównali jednak Francuzi po golu Fontaine’a. Przed przerwą to jednak zawodnicy z Ameryki Południowej po raz kolejny wyprowadzili cios, a prawdziwą kanonadą po zmianie stron popisał się Pelé. Osiemnastoletni wychowanek Santosu zdobył klasycznego hat-tricka i zapisał się na kartach historii. Les Bleus walczyli do końca, ale nie dali rady dogonić rozpędzonych Brazylijczyków.

W meczu o trzecie miejsce, rozegranym 28 czerwca 1958 roku w Göteborgu, wspomniany już przeze mnie dwukrotnie Just Fontaine trafił do siatki aż cztery razy i jeszcze bardziej wyśrubował rekord strzelonych bramek w trakcie jednego turnieju (13 goli). Jest on w dalszym ciągu aktualny. Nikt przez ponad 60 lat nie zdołał go pobić. Przyczyniło się to w dużej mierze do zdobycia brązowego medalu przez Francuzów, a całe spotkanie zakończyło się wynikiem 3:6 na ich korzyść. Finał odbył się natomiast dzień później na Råsundastadion w Solnej. Szwedzi strzelili bramkę jako pierwsi, jednak Brazylijczycy po raz kolejny zagrali koncertowo, a głównymi postaciami w drodze do ich tryumfu stali się Zagallo, Vavá, no i oczywiście Pelé. Ich gra stała na niewiarygodnym poziomie. Mecz zakończył się rezultatem 2:5 dla Brazylii. Niesamowity osiemnastolatek był na ustach wszystkich miłośników piłki nożnej. Nie bez przyczyny uznaje się go obecnie za najlepszego piłkarza XX wieku. Był to kapitalny turniej w jego wykonaniu, a z racji młodego wieku pokładano w nim ogromne nadzieje i liczono na powtórkę z rozrywki w kolejnych latach.


Autor: Piotr Sornat

Zdjęcie: Soccer America

Piotr Sornat

Interesuję się sportem, muzyką oraz technologią. Zajmuję się produkcją muzyczną oraz piszę własne teksty. W wolnym czasie przygotowuję materiały informacyjne i publicystyczne. Pisanie sprawia mi ogromną satysfakcję i zaspokaja moje potrzeby samorealizacji. Prywatnie kibic Arsenalu, Zagłębia Lubin oraz fan schaftera i Taco Hemingwaya.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *